Wyborczy sojusz Polskiej Partii Socjalistycznej i Platformy Obywatelskiej jest już przesądzony? Przewodniczący PPS zapewnia, że nawet gdyby do niego doszło, to w formule: idziemy razem przeciwko PiS, a potem się rozchodzimy. Równocześnie w sieci pojawiło się kolejne zdjęcie, które może sugerować, że nowym politykom PPS do KO bliżej niż dalej.
Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że posłanka Joanna Senyszyn (PPS, wcześniej Nowa Lewica) uczestniczyła w sejmowym posiedzeniu z instrukcją głosowania dla przedstawicieli… Koalicji Obywatelskiej w ręku. Sama zainteresowana tłumaczyła potem, że zajrzała do niej z ciekawości. Nowi posłowie PPS starają się również udowodnić, że naprawdę przekonali się do idei socjalistycznych. W swoich publicznych wypowiedziach zdarza im się nawet skrytykować kapitalizm. Jedynie senatorka Gabriela Morawska-Stanecka, co przyznał w rozmowie z naszym portalem przewodniczący PPS Wojciech Konieczny, nie zamierza wstępować do PPS, bo różnice poglądowe są w jej wypadku zbyt poważne.
Wojciech Konieczny: wierzę, że ludzie się zmieniają [zobacz wywiad]
Tymczasem, jak informuje lewicowy portal Wpunkt, łódzka radna PO Antonina Majchrzak umieściła na Instagramie zdjęcie, na którym widać jej telefon. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że na ekranie smartfona, po powiększeniu, widać powiadomienie z serwisu Messenger, o wiadomości wysłanej do grupy: KO (PO, N, IP, Zieloni, PPS).
O tym, że pozyskani „socjaliści” ciągną całą partię w kierunku sojuszu z KO, są przekonani członkowie PPS i partyjnej młodzieżówki, którzy wystosowali oświadczenie w tej sprawie. – Powstanie koła parlamentarnego i transfer parlamentarzystów z Nowej Lewicy odbyły się w sposób autorytarny i niedemokratyczny oraz przy kilkukrotnym pogwałceniu statutu PPS. Były też zatajane przed osobami członkowskimi i władzami partii. Większość z nas dowiedziała się o tych decyzjach z mediów społecznościowych – piszą w podpisanym przez kilkadziesiąt osób liście otwartym. Żądają, by Wojciech Konieczny odszedł z funkcji przewodniczącego.
Rozłam w PPS – do Wojciecha Koniecznego skierowano oświadczenie
Nowa Lewica: nie ma dla nich powrotu
Również w Nowej Lewicy panuje raczej przekonanie, że odchodzący z klubu zamierzają szybko zacieśnić współpracę z KO. Jak dowiedział się Portal Strajk, kierownictwo zjednoczonej Nowej Lewicy nie widzi dla rozłamowców szans ewentualnego powrotu na listy wyborcze Nowej Lewicy. – W dużej mierze to osoby, które od dawna chciały być w Platformie. W Przypadku Morawskiej-Staneckiej, czy Rozenka, to praktycznie od pierwszego dnia, gdy tylko Lewica wróciła do parlamentu. Teraz będą budowali lewe skrzydło Koalicji Obywatelskiej pod sztandarami Polskiej Partii Socjalistycznej. Przykre – mówi o nich portalowi Wpunkt Piotr Kusznieruk, współprzewodniczący Nowej Lewicy na Podlasiu.
Równocześnie Nowa Lewica nie przesądza, że wystawi w kolejnych wyborach samodzielne listy. Decyzja w tej sprawie ma zapaść pół roku przed terminem głosowania i ma być uzależniona od tego, jaki wariant startu da największe szanse na pokonanie PiS.