Wyjątkową bezczelność pokazali 20 kwietnia aktywiści Obozu Narodowo-Radykalnego. W rocznicę urodzin Adolfa Hitlera, a dzień po rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim ruszyli ze swoimi ulotkami pod bramę Uniwersytetu Warszawskiego.
Pod koniec lat 30. działacze ONR i Młodzieży Wszechpolskiej wymuszali na UW stosowanie przepisów o segregacji studentów (getto ławkowe), atakowali studentów żydowskich i osoby solidaryzujące się z nimi. W 2018 r. nie mieli natomiast żadnych zahamowań przed tym, by dzień po rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim zachęcać przed bramą uniwersytetu do wstępowania w szeregi swojej organizacji. Nacjonaliści rozdawali przechodzącym osobom ulotki z napisem „Przyszłość należy do nas” i symbolem Falangi.
Sukcesu jednak nie odnieśli, gdyż po błyskawicznej mobilizacji w internecie i na żywo zebrało się kilkanaście osób, które wytłumaczyły oenerowcom, że ich organizacja nie jest mile widziana w tym miejscu. Jak czytamy na profilu Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego na Facebooku, „w ciągu 30 minut zebrało się kilkanaścioro studentów i studentek, które stanowczo zaprotestowały przeciwko obecności nacjonalistów. Przy okrzykach „Faszyści precz z naszych ulic” odprowadziliśmy ich na śmietnik historii”.
W akcji wzięli udział działacze i działaczki Antyfaszystowskiej Warszawy, Queer Solidarnie oraz członkowie kolektywu Syrena.
– Niedopuszczalne jest, żeby obóz, który w okresie międzywojennym tworzył getta ławkowe i napadał na studentów oraz studentki, a także kadrę akademicką pochodenia żydowskiego lub o poglądach lewicowych, bezkarnie szerzył swoją ideologię nienawiści – pisze SKA.
Dziś odbywają się dwa kolejne wydarzenia, podczas których będzie można zamanifestować sprzeciw wobec brunatnej fali – w Ostritz w pobliżu granicy polsko-niemieckiej antyfaszyści z całej Europy oprotestują wielką imprezę ku czci Hitlera, natomiast w Gdańsku w samo południe odbędzie się marsz sprzeciwu będący odpowiedzią na niedawny zjazd ONR w sali należącej do „Solidarności”.