David Beasley, szef Światowego Programu Żywnościowego ONZ, alarmuje: zbliża się kolejny okres głodu, który przygna do Europy nowych uchodźców – tych, którzy obecnie przebywają w obozach w Afryce i na Bliskim Wschodzie.
Dyrektor wykonawczy World Food Programme w rozmowie z „Die Zeit” nie pozostawia złudzeń: – Warunki życia w obozach dla ludzi uciekających przed wojnami w ich krajach, uległy dramatycznemu pogorszeniu przed kryzysem migracyjnym w Europie w 2015 r. Szczególnie odczuwalny był brak jedzenia. Zapłaciliśmy wówczas wysoką cenę za nasz błąd. Obawiam się, że niebawem to się powtórzy.
Beasley prognozuje, że wielu uchodźców przebywających obecnie w ośrodkach w pobliżu swoich krajów, ruszy w ciągu najbliższych tygodni w podróż „życia”: – Jeśli nie mają wystarczającej ilości jedzenia to po prostu szukają innego miejsca, aby przetrwać. I wielu z nich pojedzie do Europy. Jemen zagrożony jest głodem, bo swoje porty blokuje Arabia Saudyjska, a to uniemożliwia dostawy pomocy. Dlatego kraje Zatoki Perskiej powinny dołączyć do naszych działań. Niestety mimo wysiłków ONZ, w ciągu ostatnich 10 lat liczba osób cierpiących z powodu głodu drastycznie wzrosła.
Już we wrześniu podczas prezentacji ostatniego raportu ONZ o bezpieczeństwie żywnościowym, Beasley bił na trwogę: problem głodu na świecie dotyczy już 108 mln ludzi.
Winowajcami są wojny (60 procent chronicznie niedożywionych mieszka na terenach objętych konfliktami zbrojnymi: w Jemenie, Sudanie Południowym, Nigerii, Somalii – i w mniejszym stopniu w Syrii) oraz katastrofy przyrodnicze (susze, huragany, powodzie). Według Eurostatu w drugim kwartale 2017 o azyl na terenie Unii Europejskiej starało się 149 tys. ludzi – głównie z Syrii, Afganistanu i Nigerii.