W odbywających się w Astanie pod patronatem ONZ negocjacjach w sprawie Syrii, Rosja, Turcja i Iran uzgodniły utworzenie w tym kraju stref bezpieczeństwa. Popierana przez dżihadystów i Zachód opozycja jest przeciw tym uzgodnieniom.
Rozmowy w Astanie toczą się od wielu miesięcy. Do tej pory uzgodniono choćby monitorowanie i kontrolę przestrzegania zawieszenia broni w Syrii. Ustalenie to pozwala Iranowi, Rosji i Turcji na błyskawiczne reagowanie na naruszanie warunków rozejmu, który formalnie obowiązuje od końca ubiegłego roku.
Wczorajsze uzgodnienia dotyczące stref bezpieczeństwa, zostały z radością przyjęte przez ONZ. Specjalny wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura uznał to za „ważny, obiecujący krok we właściwym kierunku w procesie deeskalacji konfliktu”.
Zdaniem syryjskich opozycyjnych ugrupowań militarnych uzgodnienia takie „zagrażają integralności terytorialnej kraju”. „Demokratyczni opozycjoniści” podnoszą sprzeciw głównie wobec roli Iranu w tym konflikcie. Iranm jak podnoszą rebelianci, wspiera prezydenta Baszszara al-Asada. W ramach protestu przedstawiciele opozycji opuścili posiedzenie w Astanie.
– Jesteśmy przeciwko podziałowi Syrii. (…) Nie jesteśmy stroną tego porozumienia i oczywiście w żadnym razie go nie poprzemy, dopóki Iran będzie nazywany państwem gwarantem” – stwierdził przedstawiciel syryjskiej opozycji w astańskich negocjacjach Osama Abu Zaid, wymieniając „ogromną przepaść między rosyjskimi obietnicami i działaniami”.
Po osiągnięciu porozumienia MSZ Turcji stwierdziło, że „strefami bez konfliktu” – będą: prowincja Idlib, część prowincji Latakia, Hims, Hama, Dara i Kunajtira, część Aleppo, oraz jedno z przedmieść Damaszku. Ma tam obowiązywać absolutny zakaz stosowania broni, co umożliwi dostarczenie w te miejsca pomocy humanitarnej.