Site icon Portal informacyjny STRAJK

#PayMeToo – kobieca kampania w brytyjskim parlamencie

fot. flickr.com

To inicjatywa brytyjskich polityczek z największych partii, koordynowana przez posłankę Partii Pracy, Stellę Creasy. Ma służyć ujawnianiu nierówności w płacach kobiet i mężczyzn.

Stella Creasy wcześniej była znana z walki z lichwiarskim oprocentowaniem firm pożyczkowych, a także kosmicznymi opłatami za karty kredytowe. Teraz wpadła na pomysł, aby powtórzyć sukces akcji #MeToo – tylko w nieco innym zakresie. Zawiązała swoistą koalicję brytyjskich posłanek ze wszystkich liczących się ugrupowań i zachęca kobiety do mówienia publicznie swoim szefom oraz kolegom z pracy o dysproporcjach płacowych na terenie całego Zjednoczonego Królestwa.

Namawia też pracownice do organizowania się w związkach zawodowych lub tworzenia lokalnych firmowych sieci komunikacji pomiędzy kobietami, nawet nieformalnych, powstawania grup wsparcia i wspólnego wywierania presji na przedsiębiorców.

Ogłoszenie kampanii zbiegło się w czasie z wejściem w życie przepisów, które wiążą się z koniecznością ujawnienia dysproporcji pomiędzy zarobkami kobiet i mężczyzn przez tych pracodawców, którzy zatrudniają ponad 250 osób. Mniejsze firmy nie muszą ich ujawniać, ale są do tego zachęcane przez parlamentarzystki. W zeszłym miesiącu organizacje samorządowe opublikowały raport, z którego wynika, że w 9 na 10 brytyjskich firm mężczyźni za tę samą pracę są opłacani średnio o 14 procent lepiej.

Posłanki chcą, aby brytyjskie kobiety wzięły udział w specjalnych ankietach i opowiedziały o tym, czy w ich firmach nierówności płacowe to temat tabu.

– Niemal każda dorosła kobieta, łącznie ze mną, spotkała się w karierze zawodowej z dyskryminacją. Już teraz dociera do nas wiele wstrząsających historii: kobiety z zakładach pracy są ostrzegane, aby nie zadawały „niewygodnych pytań” o zarobki kolegów, a całe załogi są zmuszane do milczenia i tolerowania nierówności – mówi Stella Creasy. – Rzecz nie tylko w tym, aby ostrzec pracodawców i aby ujawnić wstydliwe dane. Szefowie muszą wiedzieć, że inne kobiety – również te w parlamencie, patrzą im na ręce.

Exit mobile version