„Nigdy więcej wojny, nigdy więcej nacjonalizmu” – pod takim hasłem odbyła się we wtorek pikieta w centrum stolicy, zorganizowana przez związkowców z warszawskiej Inicjatywy Pracowniczej.
Pikieta zebrała ok. 60 uczestników i uczestniczek. Była to kolejne organizowane przez warszawskie środowiska lewicowe wydarzenie związane z odzyskiwaniem pamięci i historii. Niedawno odbyły się obchody na część Brygady Dąbrowskiego, czyli Dąbrowszczaków, walczących z faszystami w Hiszpanii polskich wojsk. Wczoraj natomiast wspominano cywilnych obrońców stolicy, przede wszystkich o powstałej z inicjatywy PPS Robotniczej Brygadzie Obrony Warszawy, złożonej z członków i członkiń związków zawodowych i organizacji lewicowych.
Na demonstracji wystąpił Warszawski Chór Rewolucyjny „Warszawianka”, który odśpiewał przedwojenny hymn Polskiej Partii Socjalistycznej „Czerwony Sztandar” oraz „Warszawiankę”. Przypomniano także poezję, której traumatyczną inspiracją była nazistowska agresją na Polskę.
– Do walki stawali nie wielbiciele broni i chłopcy bawiący się w wojnę, ale zwykli mieszkańcy Warszawy, różnych wyznań i narodowości, robotnicy, inteligenci, działacze związkowi i członkowie PPS-u – mówiła członkini Rady Krajowej Partii Razem Julia Zimmerman. – Tych właśnie ludzi odsądza się dzisiaj od czci i wiary, władze obwieszczają triumfalnie dekomunizację ulic, która w praktyce ma doprowadzić do usunięcia z pamięci społecznej ludzi lewicy i ich wizję Polski. Ta pamięć jest szczególnie istotna teraz, kiedy władze kolejny raz pozwala brunatnej fali zalewać nasze ulice – podkreślała.
– Straszenie wojną podsyca nacjonalizm i wzmacnia podziały. Atmosfera strachu upowszechnia przemoc, także tę codzienną, między zwykłymi ludźmi. Chcemy przypomnieć, że to kapitalizm, ze swoim egoizmem, nastawieniem na zysk, koniecznością ekspansji wywołuje wojny – mówiła z kolei Katarzyna Rakowska. Tłum w odpowiedzi skandował hasła „Wojna klasowa, a nie narodowa”, „Pamięć, godność, walka klas” i „Nigdy więcej wojny i nacjonalizmu”.