Pamiętacie jak po wyborach samorządowych w 2018 roku deputowany Nowoczesnej do sejmiku woj. śląskiego przeszedł na stronę PiS, dając tej partii większość w zgromadzeniu? Oto efekt tej wolty – marszałek województwa zadecydował o odebraniu nagrody pieniężnej artyście, którego praca wyraża krytykę odradzającego się neonazizmu.
Praca Szymona Szymankiewicza zatytułowana „Loading” zdobyła pierwszą nagrodę jury 26. edycji Biennale Plakatu Polskiego w Katowicach. Plakat przedstawia symbol III Rzeszy z odsłoniętym trójkątem symbolizującym czas na zegarze. W ten sposób artysta zwraca uwagę na postępujący wzrost siły ugrupowań skrajnie prawicowych, w tym również neonazistowskich w Europie.
Wraz z laurem artysta miał otrzymać 10 tysięcy złotych od władz samorządowych województwa. Niestety, marszałek Jakub Chełstowski (PiS) cofnął decyzję o przyznaniu wynagrodzenia. Dlaczego? Jak dotąd nie przedstawiono żadnego wyjaśnienia.
Członkini jury konkursu, historyczka sztuki, dr hab. Irma Kozina uważa, że jest to efekt rozgłosu, jaki praca zdobyła w światowych mediach.
– Można się domyślać, że plakat był reakcją na artykuł opublikowany w New York Times, którego autor ze strachem zauważał, że w Europie ożywają ugrupowania nazistowskie bazujące na hasłach głoszonych przez hitlerowców – czytamy w liście otwartym dr Koziny.
Decyzja jest niezrozumiała również dla samego artysty.
– Podczas biennale plakatu każda z prac wyróżnionych przez profesjonalnych jurorów została również nagrodzona finansowo przez marszałka województwa. Każda poza moją. Nie ma tu dużego pola do interpretacji: marszałkowi nie spodobała się wymowa mojej pracy, w której przestrzegam przed odradzającym się faszyzmem – napisał Szymon Szymankiewicz.
– Uważam to za rodzaj cenzury ekonomicznej. Marszałek reprezentuje partię, której przedstawiciele wielokrotnie bagatelizowali rosnące w Polsce tendencje rasistowskie, antysemickie, profaszystowskie. Smutnym kontekstem decyzji marszałka jest fakt, że kilka dni temu w Katowicach, prokuratura kontrolowana przez ministra sprawiedliwości z rządu PiS umorzyła śledztwo w sprawie wieszania na szubienicach portretów polityków opozycji. Nawoływanie do wieszania i mordowania zawsze zaczyna się w sferze symbolicznej, dopiero później staje się realne. Najpierw pojawiają się symbole, potem giną ludzie. Przed tym przestrzega mój plakat – dodał Szymankiewicz.
Do sprawy odniosła się też lewicowa działaczka ze Śląska, Małgorzata Tkacz-Janik.
– To, że kulturę, która odziera ze złudzeń, demaskuje mechanizmy terroru i władzy, przypomina o tym kto kogo oszukuje, kto kim manipuluje, kto trzymał, trzyma, lub będzie trzymał ster i kasę wraz z instrukcją – jak to się robi – pożera dziki kapitalizm, prowincjonalny katolicyzm, przeżuwa po czym wypluwa niedouczony ignorant lub politykier-spryciarz bez polotu, to wiemy. Ale nawet w tych warunkach krytyka nazizmu wyrażona w sztuce, wydawała się w miarę bezpieczną. A jednak nie – napisała aktywistka.
Marszałek Chełstowski od czasu gdy zyskał władzę w sejmiku, zwolnił Muzeum Górnośląskiego Leszka Jodlińskiego, a także próbuje doprowadzić do zwolnienia dyrektorki Teatru Rozrywki Aleksandry Gajewskiej oraz Alicji Knast, dyrektorki Muzeum Śląskiego. Chełstowski zwolnił też z pracy Przemysława Smyczka, który z urzędem marszałkowskim był związany od 1999 roku, a od 2010 roku był dyrektorem wydziału kultury.