Organizacja PiS w Wydminach, ramię w ramię z miejscowym ONR, zaprasza do czczenia „Burego” jako bohatera. Za nic mają najwyraźniej ustalenia IPN w sprawie „działalności” tego „bojownika o wolną Polskę”, którego szlak bojowy znaczyły spalone prawosławne wsie.
Na stronie organizacji Prawa i Sprawiedliwości w Wydminach (woj. warmińsko-mazurskie) newsów nie ma zbyt wiele. Tym bardziej wyróżnia się zaproszenie do kościoła w Orłowie, gdzie 12 lutego br. odbędą się uroczystości ku czci Romualda Rajsa „Burego” oraz dwójki jego podkomendnych – Kazimierza Chmielowskiego „Rekina” oraz Włodzimierza Jurasowa „Wiarusa”. „Chwała bohaterom!” – krzyczy plakat, a dodatkowo informuje, że w tym roku patronatem wydarzenie objął poseł PiS Wojciech Kossakowski. Parlamentarzysta najwyraźniej nie dostrzega niczego niewłaściwego w firmowaniu swoim nazwiskiem imprezy, której organizatorem jest nie tylko jego partia, ale i lokalna organizacja Obozu Narodowo-Radykalnego. O przypadkach bliskiej współpracy PiS-u z polskimi szowinistami pisały już różne media. Uroczystość ku czci „żołnierzy wyklętych”, których nawet IPN uznał za sprawców działań ludobójczych, to kolejny przykład tego, jak „owocna” może być takie współdziałanie. Działacze PiS powiedzą zapewne, że organizując obchody w Orłowie chcą jedynie pomodlić się za zabitych „wyklętych”. Jest jednak różnica między prostym zaproszeniem na, przykładowo, nabożeństwo żałobne, a organizowaniem obchodów pod hasłem „Chwała bohaterom”.
„Bury” będzie upamiętniany 12 lutego, gdyż tego właśnie dnia jego oddział poniósł klęskę w starciu z oddziałami UB i MO wspieranymi przez NKWD. Śmierć poniosło wówczas od 16 do 22 „wyklętych”, w tym wspomniany na plakacie „Wiarus”. Krótko później Romuald Rajs przestał „walczyć o wolną Polskę”, za zgodą wyższych dowódców wyjechał najpierw do Elbląga, a potem do Karpacza, gdzie zajął się prowadzeniem pralni. Został jednak zdemaskowany i postawiony przed sądem, gdzie, jak przystało na prawdziwego „niezłomnego”, usiłował, bez powodzenia, zrzucić winę za najkrwawsze wyczyny swojego oddziału na swojego zastępcę.
Obciążał go winą za spalenie Zaleszan, Szpaków, Zań i Końcowizny, a także zamordowanie wozaków, których wcześniej „wyklęci” zmusili do przewożenia swojego oddziału. W ciągu kilku dni ludzie „Burego”, na jego rozkaz, zamordowali 79 osób tylko dlatego, że nie byli Polakami wyznania rzymskokatolickiego, a prawosławnymi Białorusinami. O tych ofiarach podczas firmowanych przez posła PiS uroczystości mowy z pewnością nie będzie. Ich pamięć uczciła prawosławna społeczność Podlasia, a także partia Razem, której przedstawiciele złożyli 31 stycznia kwiaty pod pomnikiem zabitych wozaków w Bielsku Podlaskim.