Zabawne, z jaką łatwością funkcjonariusze PiS poza granicami kraju nie potrafią przepuścić żadnej okazji, żeby się skompromitować. Tym razem na posterunku zameldował się europoseł Kosma Złotowski.
Kosma Złotowski został wybrany na odpowiedzialne stanowisko posła parlamentu europejskiego przez swoich wyborców z Bydgoszczy, prawdopodobnie również po to, by godnie nas reprezentował w tej szacownej instytucji, jaka jest parlament UE. Już wiadomo, że na pewno ta rola przekracza możliwości Kosmy Złotowskiego.
Pan europoseł zapewne podczas wizyty na bożonarodzeniowym jarmarku w Strasburgu usłyszał arabska muzykę, dobiegła go woń kebabu oraz spostrzegł, że podawany jest na stoiskach humus. Zareagował na te bodźce jak pies Pawłowa i natychmiast wydał z siebie komunikat pełen oburzenia, który zamieścił na swoim profilu w Twitterze:
„„Boże Narodzenie za pasem. W Strasbourgu – Capitale de Noël – stolicy Bożego Narodzenia – otworzyły się świąteczne jarmarki (…). Wszystko w rytm arabskiej muzyki, ale Pan Jezus urodził się przecież w Betlejem, na Bliskim Wschodzie. Tam nie śpiewano Stille Nacht (1818). Francja powraca do korzeni.., ale zapomina, że wówczas nie tylko nie śpiewano tam Stille Nacht, ale też nie grano tam arabskiej muzyki”.
Można z tego wpisu wywnioskować, że fakt grania arabskiej muzyki jest przez posła Złotowskiego uznany za dysonans w tworzeniu świątecznej atmosfery.
Wytłumaczenie, skąd arabska muzyka na jarmarku okazało się dość proste: każdego roku organizatorzy zapraszają jakiś kraj, by przedstawił swe obyczaje i elementy kultury. Tego roku padło na Liban i stąd arabskie nuty w Strasburgu.
Kiedy powyższe ujawniło bydgoskie wydanie „Gazety Wyborczej” europoseł próbował wyśmiać dziennikarza: „Przeszkadza mi francuski ?? protekcjonizm wobec polskich firm i to co #Macron wygaduje o @NATO, ale nie to, że #Strasburg zajada się libańskim kebabem? @Wyborcza_Bydgo widzi to, co chce zobaczyć, choć tego nie ma. Sztuka czytania jest trudna, ale niech Pan próbuje Redaktorze!”.