Słynnemu miliarderowi marzy się zwiększenie wydajności produkcji elektrycznych samochodów. Biznesmen nie kwapi się jednak, aby wynagrodzić zwiększony wysiłek pracownikom fabryki podzespołów do procesów produkcyjnych. Związkowcy z Tesla Grohmann Automation w Prüm zapowiedzieli, że jeśli firma nie spełni ich oczekiwań, zorganizują strajk.
To może być jedno z ciekawszych starć pomiędzy pracą a kapitałem w 2017 roku w Europie. Konflikt ma miejsce w spółce-córce Tesli w Nadrenii-Palatynacie, jednym z najbogatszych niemieckich landów, w którym związki zawodowe mają silną pozycję i wielkie doświadczenie w prowadzeniu twardych negocjacji. Pracownicy Grohmann Automation są zrzeszeni w związku IG Metall z siedzibą w Trewirze. Związek dysponuje liczącym kilkaset milionów euro funduszem strajkowym, jest w stanie zatrzymać produkcję nawet na kilka miesięcy. Elon Musk ma więc naprzeciwko siebie poważnego przeciwnika.
Grohmann Automation: Tesla droht Streik in Deutschland https://t.co/HaXPGIpEnP pic.twitter.com/umqkDIe78j
— AUTOMOBILWOCHE (@Automobilwoche) 16 kwietnia 2017
Jakie jest tło konfliktu? Tesla, należący do Elona Muska światowy potentat w dziedzinie produkcji sportowych samochodów elektrycznych zamierza zwiększyć produkcję do 2018 roku z 100 do 500 tys. pojazdów rocznie. Wielu komentatorów uważa, że to niemożliwe. Inni przyznają, że przy założeniu zwiększenia automatyzacji linii produkcyjnych jest to realny projekt. Automatyzacją produkcji zajmuje się właśnie fabryka Grohmann Automation, którą w ubiegłym roku zakupiło imperium Muska. Miliarder zapowiedział wówczas, że przyszłością jego zakładów będą „fabryki będące maszynami, które budują maszyny”. Niemiecki zakład odgrywa zatem kluczową rolę w tym planie.
Dlaczego związkowcy protestują? Jak podaje serwis Deutsche Welle, Musk stając się właścicielem Grohmann Automation zapowiedział, że Tesla w ciągu dwóch stworzy „ponad tysiąc miejsc pracy dla inżynierów”. Część z nich miała powstać właśnie w niemieckim zakładzie. Jak na razie realizacja tego planu posuwa się wolno. Na domiar złego, związkowcy alarmują, że zarząd Tesli nie dotrzymuje warunków płacowych wynikających z obowiązujących w Republice Federalnej umów zbiorowych. – Zarobki w naszej fabryce są o 25-30 proc. niższe od stawek gwarantowanych w przemyśle maszynowym. Płacą nam za mało – mówi w wywiadzie dla „Welt am Sonntag” Uew Herzig, szef rady zakładowej w Tesla Grohmann Automation. Koncern zaoferował jedynie 150 euro podwyżki dla każdego pracownika. Związek oczywiście odrzucił taką propozycję. Negocjacje nie przyniosły rezultatu. Spór się zaostrza i najprawdopodobniej zakończy się strajkiem.
Otwarty konflikt i odmowa pracy jest ostatnim czego potrzebuje Elon Musk. Na koniec bieżącego roku planowana jest premiera nowego samochodu Tesla Model 3, który ma być znacznie sprawniejszym modelem od poprzedniego Tesla Model S. Kosztować ma 35 tys. dolarów. Linia produkcyjna, z której mają zjechać pojazdy, ma zostać wykonana właśnie w Grohmann Automation. Pracownicy tej fabryki mają więc bardzo wysoką siłę przetargową w sporze z kapitalistą.