Od 1 stycznia 2017 r. minimalna stawka godzinowa wynosi 13 zł. W wyniku tego 40 tysięcy pracowników ochrony może stracić pracę.
13 zł za godzinę oznacza w praktyce, że osoba zatrudniona na podstawie umowy zlecenia otrzyma na rękę 9,46 zł za każdą godzinę swojej pracy. Do tej pory ochroniarze dostawali „na rękę” połowę tej kwoty.
Wspólnoty mieszkaniowe, które zatrudniały do tej pory ochronę głównie po to, by poprawić samopoczucie lokatorów, zaczynają masowo rezygnować z usług firm ochroniarskich. W jeszcze większym stopniu rezygnacja z zatrudniania strażników dotyka instytucji budżetowych, które nie mają pieniędzy przeznaczonych na wzrost kosztów ochrony.
Minimalne stawki, za które zatrudniano ochroniarzy na osiedlach strzeżonych, były z jednej strony skandalem, ale z drugiej umożliwiały tysiącom osób dorabianie do minimalnych rent i emerytur. Teraz, dzięki obligatoryjnym podwyżkom stawek, właśnie te osoby stracą jedyną pracę, na jaką mogłyby liczyć. Ustawa, która miała więc w swoim zamyśle chronić najmniej zarabiających, najbardziej uderza w nich, bo to właśnie dla pracowników o podstawowych kwalifikacjach, zaawansowanym wieku i drobnych schorzeniach zmniejszy się ilość pracy.
Boom przeżywają teraz firmy rozprowadzające urządzenia do monitoringu elektronicznego. Kamery są bowiem w stanie zastąpić ochroniarzy i ich użytkowanie jest o wiele tańsze.