Site icon Portal informacyjny STRAJK

Polska jak Salwador? Barbarzyński projekt antyaborcyjny

Zapłodniona komórka jajowa to już „dziecko poczęte”, za jego „nieumyślne zabójstwo” – czyli po prostu poronienie – grozić mają kobiecie nawet 3 lata więzienia. To nie Prima Aprilis – „obrońcy życia” szykują jedną z najostrzejszych ustaw antyaborcyjnych na świecie.

Jeśli projekt – który uzyskał już publiczne poparcie Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło, a także znanych ekspertów od kobiecych macic, czyli Konferencji Episkopatu Polski – wejdzie w życie, nielegalne stanie się nie tylko przerywanie ciąży, ale także prawdopodobnie zapłodnienie metodą in vitro, antykoncepcja awaryjna i spirale. Za „dziecko poczęte” uważać się bowiem będzie zapłodnioną komórkę jajową, nawet przed jej zagnieżdżeniem w ścianie macicy, który to moment z punktu widzenia medycyny jest początkiem ciąży. Za „umyślne zabójstwo prenatalne” czyli przerwanie ciąży, zarówno kobiecie jak i wszystkim osobom, które jej pomogą, grozić ma 5 lat pozbawienia wolności.

Usunięte mają być wszystkie dotychczasowe przyczyny, dla których ciąża mogła zostać przerwana zgodnie z prawem – rodzić będą musiały ofiary gwałtów (niezależnie od wieku, również te poniżej 15 roku życia) i kobiety, noszące płody z głębokimi wadami wrodzonymi, np. bez mózgów. Najbardziej szokuje jednak zapis, pozwalający na narażanie życia i zdrowia ciężarnej w imię „obrony dziecka poczętego”. W projekcie napisano wprost, że „aborcja nie może zostać w żadnych okolicznościach uznana za niezbędną dla ratowania życia matki”. Oznacza to, że niemożliwe będzie usunięcie np. ciąży pozamacicznej, która może spowodować śmierć ciężarnej i nie daje żadnych szans na urodzenie się żywego dziecka czy operacja na zaśniadzie groniastym.

Projekt został stworzony przez Instytut Ordo Iuris, od lat lobbujący za zaostrzeniem prawa antyaborcyjnego. Całkowity zakaz aborcji w Europie obowiązuje tylko na Malcie, jednak nawet tam nie karze się kobiet za poronienia.

Exit mobile version