Niebawem minie miesiąc od zakucia w kajdanki działaczki LGBT+ i brutalnego rozpędzenia przez mundurowych solidaryzujących się z nią obywateli. Złamane zostały podstawowe prawa obywatelskie. Przypomniała o tym posłanka Lewicy Magdalena Biejat. Władza nie uznała za stosowne odpowiedzieć.
W nocy z 7 a 8 sierpnia policja zachowywała się jak bojówka paramilitarna. Manifestanci, którzy wyrażali swój sprzeciw wobec decyzji sądu o aresztowaniu Margot byli bici, szarpani i wywożeni w policyjnych furgonetkach. Mundurowi przeprowadzali łapanki przypadkowych ludzi. Na komisariatach zatrzymanych poniżano, nie stosowano się do procedur, odmawiano przysługujących praw.
Posłanka Magdalena Biejat obserwowała tamtejsze zajścia. – Widziałam przede wszystkim przemoc policji w stosunku do demonstrujących pokojowo ludzi, widziałam nieprofesjonalne zachowanie policji – komentowała zaraz po wydarzeniach.
Na rażące naruszenia zwracał też uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich oraz organizacje broniące praw człowieka. Notę protestacyjną wystosowała komisarz ds. praw człowieka Rady Europy Dunja Mijatović.
Biejat, na wczorajszym posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, zasypała serią niewygodnych pytań sekretarza stanu w MSWiA Macieja Wąsika.
– Dlaczego policja przekraczała uprawnienia w czasie demonstracji. Dlaczego zatrzymywano osoby demonstrujące, zamiast je wylegitymować? Dlaczego nie podawano podstaw prawnych? Dlaczego dokonano pokazowego aresztowania Margot na samym środku demonstracji, choć można się było spodziewać, że to doprowadzi do eskalacji sytuacji? Dlaczego po zatrzymaniach informowano osoby o ich prawach dopiero w momencie spisywania protokołów i ile godzin mijało od momentu zatrzymania? – pytała posłanka Lewicy Razem.
Zastępca Mariusza Kamińskiego nie odpowiedział na żadne z postawionych pytań.
Wygląda na to, że arogancja i poczucie bycia ponad prawem stało się obowiązującym stylem urzędników obecnej władzy. –
– Wbrew temu, do czego próbuje przekonać opinię publiczną Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Komendant Główny, to nie jest nasz sposób na walkę z PiSem. Naszym obowiązkiem jest upominanie się o przestrzeganie podstawowych praw obywatelek i obywateli, niezależnie od ich przekonań, od tego, czy są kibicami, czy przedstawicielami mniejszości – powiedziała Biejat.