Dwoje polityków neoliberalnych kojarzonych raczej z porażkami niż sukcesami utworzyło nową partię. Na starcie nie ma najlepszego PR-u.
Ryszard Petru, polityk wsławiony wycieczką na Maderę w trakcie politycznego kryzysu i krętactwami wokół tego wyjazdu oraz Joanna Scheuring-Wielgus założyli nową partię pod nazwą „Teraz”. Hasłem głównym ugrupowania jest „gospodarka i społeczeństwo”, dość dziwna zbitka sformułowań w ustach neoliberalnych polityków, popierających nie raz antyspołeczne rozwiązania. To na razie tylko medialny szum, bo kongres założycielski nowej partii odbędzie się dopiero 9 grudnia i na nim zobaczymy zapewne w całej krasie oblicze nowej politycznej struktury.
Nazwę partii politycy tłumaczyli następująco:
– Bo „Teraz” Polska stoi przed wielkimi wyzwaniami – powiedział Ryszard Petru na konferencji prasowej.
Z kolei posłanka Scheuring – Wielgus zwracała uwagę na znaczenie słowa – nazwy.
– „Teraz” jest „bardzo dynamiczne, zmuszające do działania. – A my lubimy działać – mówiła.
Z zabawnych wypowiedzi można jeszcze zacytować posłankę, która nagle odkryła w sobie polityka, otwartego na opinię publiczną.
– Polska to nie tylko Wiejska. Trzeba słuchać ulicy. Trzeba słuchać ludzi! – uważa Joanna Scheuring-Wielgus.
Nowa inicjatywa nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem innych polityków opozycji. Sławomir Neumann (PO) uznał, że nowa partia rozbija jedność opozycji np. w bojkotowaniu publicznej telewizji, a Katarzyna Piekarska (SLD) ocenia „średnio” szanse powodzenia projektu, ponieważ Ryszard Petru, zdaniem Piekarskiej, jest politykiem, który przegrał własną partię i jako taki jest niewiarygodny.