Site icon Portal informacyjny STRAJK

Pożyczymy Poroszence cztery miliardy

Kolaż utworzony ze zdjęć dostępnych ze zbioru Wikimedia Commons.

Kolaż utworzony ze zdjęć dostępnych ze zbioru Wikimedia Commons.

Polskie władze podtrzymują jednoznacznie pro-poroszenkowski kurs i deklarują pełne wsparcie dla nowych ukraińskich władz. Teraz pożyczą im 4 mld złotych.

Andrzej Duda spotkał się w Kijowie z ukraińskim oligarchą będącym prezydentem Ukrainy — Petrem Poroszenką. Podczas konferencji prasowej po zakończeniu rozmów pomiędzy oboma dżentelmentami padło wiele frapujących sformułowań.

Można było się spodziewać, że nowe PiS-owskie władze nie tylko nie zmienią kursu wobec nowych ukraińskich władz oraz ich polityki, ale zintensyfikują swoje poparcie. Tak też się dzieje.

– Mogę poinformować, że odbyły się rozmowy prezesów Narodowego Banku Ukrainy Wałerii Hontariewej i NBP Marka Belki o udzieleniu linii kredytowej w formie swapu o wartości czterech mld złotych albo jednego mld euro – powiedział dziennikarzom Poroszenko. Zapewniał także, że „Polska jest oddanym i strategicznym partnerem Ukrainy” i twierdził, że „dzisiaj widać, jak zostały stworzone wszelkie warunki dla pełnego wykorzystania mocy naszych wzajemnych relacji”.

Duda nie pozostawał dłużny swojemu “oddanemu i strategicznemu partnerowi”; deklarował, iż Polska będzie pełniła rolę “ambasadora Ukrainy w Unii Europejskiej” i zapewniał, że będzie pilnował, wraz z Poroszenką tego, aby „reformy, które są prowadzone na Ukrainie, były realizowane w sposób rzeczywisty i sprawny”. Wypowiadając te słowa polski prezydent brzmiał z pewnością nadzwyczaj wiarygodnie i przekonywająco, zważywszy, iż w ostatnich tygodniach faktycznie dołożył on wszelkich starań, aby planowane przez rząd jego politycznego zaplecza “reformy” zostały wdrożone “rzeczywiście i sprawnie”.

W dalszej części swoich wypowiedzi dał jednak wyraz oderwania od rzeczywistości. Twierdził m. in. iż możliwe jest uzyskanie ruchu bezwizowego dla obywateli Ukrainy, którzy przybywają do krajów UE, niemniej zdecydowanie najbardziej komicznym elementem były informacje o obdarowaniu nowych ukraińskich władz informacjami o wdzięcznej roli, znakomitej strukturze i wybornej funkcjonalności polskiego samorządu, gdyż Duda chce “wspierać decentralizację i samorząd na Ukrainie”. Jednocześnie, jak twierdził polski prezydent, Polska dzielić się będzie z ukraińskimi władzami doświadczeniami w zakresie zwalczania korupcji. Nie dodał jednak, iż to właśnie samorządy są w Polsce jej największym siedliskiem, co jest tylko jednym elementem z gigantycznego zbioru patologii, jakim jest historia polskiego samorządu. Z pewnością ewentualna implementacja polskiego modelu i nałożenie go na i tak skrajnie trudną sytuację na Ukrainie, to recepta na totalny upadek. Duda wspiął się także na wyżyny “dialektyki” opisując swoje marzenia dotyczące jakości granicy polsko-ukraińskiej. Z jednej strony “chcielibyśmy, aby ta granica, która istnieje między Polską a Ukrainą, dzieląca nasze państwa, była granicą pewną i stabilną”, ale z drugiej “nie może ona być odbierana na Ukrainie jako ściana”.

Gdy polski dziennikarz obecny na konferencji spytał o spór wokół Trybunału Konstytucyjnego w kontekście zapowiedzi Dudy o dzieleniu się “doświadczeniami w budowie państwa demokratycznego i państwa prawa” uzyskał od polskiego prezydenta, w odpowiedzi, upomnienie i uwagę, jakoby poruszanie kwestii wewnętrznych na zagranicznych konferencjach prasowych było “nowym zwyczajem”.

Swoistą wisienką na torcie, była informacja dot. linii kredytowej w wysokości ponad czterech mld zł, którą NBP uruchomi na potrzeby władz w Kijowie.

Obaj prezydenci potwiedzili także swoje jednoznacznie antyrosyjskie stanowisko.

[crp]
Exit mobile version