Koncern Bosch Siemens wciąż nie wypłacił obiecanych odpraw 750 pracownikom zamkniętej pod koniec kwietnia fabryki Fagor Mastercook we Wrocławiu. Niektórzy skierowali sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy.
Ostateczny termin wypłaty pieniędzy minął 15 maja. Inwestor zapewniał, że do tego czasu wszyscy pracownicy otrzymają przelewy. Odprawy były jednym z warunków wyrażenia zgody związków zawodowych na przejęcie fabryki przez niemiecką korporacje, która przekupiła załogę obietnicą przeznaczenia na ten cel 5 mln złotych. Pracownicy mieli dostać, w zależności od stażu pracy rekompensatę w wysokości od 3 do 12 miesięcznych pensji. Teraz czują się, że nowy właściciel zwyczajnie zrobił ich w konia. – Czujemy się oszukani. Najgorsze jest to, że nikt nie potrafi nam powiedzieć, czy należne pieniądze w ogóle otrzymamy – mówił „Gazecie Wrocławskiej” były pracownik zakładu Marcin Płaczkowski.
Przed nierzetelnością inwestora ostrzegała zarządzająca przez kilkanaście miesięcy upadającą fabryką syndyk Teresa Kalisz. Administratorka zwracała uwagę, że oferowana kwota 90 mln złotych jest znacznie zaniżona. W związku z tym konsekwentnie odmawiała finalizacji transakcji sprzedaży. Koncern próbował ją do tego zmusić różnymi środkami. Wynajęta została specjalistyczna kancelaria JP Weber, która znana jest m.in. z prowadzenia działań represyjnych wobec związków zawodowych. Prawnicy próbowali podważyć zasadność argumentów Teresy Kalisz, zarzucając jej również złą wolę. W lokalnej prasie pojawiły się informacje jakoby syndyk miała prywatny interes w zablokowaniu sprzedaży. Miała rzekomo otrzymać tantiemy od tajemniczego chińskiego inwestora.Teresa Kalisz zdecydowanie zaprzeczała takim pogłoskom, nazywając je oszczerstwami. Ostatecznie została odsunięta od zarządzania majątkiem fabryki przez komisarza wrocławskiego sądu Jarosława Horobiowskiego, który ukarał ją również grzywną w wysokości 30 tys. złotych. Ostatecznie stanowisko syndyka objęła Anna Łukaszun, która 17 kwietnia podpisała umowę sprzedaży.