Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej podjęła decyzję o rozpoczęciu ogólnopolskiej akcji. Protest zapowiada 40 tysięcy urzędników. Domagają się podwyżek dramatycznie niskich wynagrodzeń (średnio zarabiają poniżej 2 tysięcy na rękę), chcą też, aby do rządzących dotarło, że system pomocy jest nieskuteczny, ogranicza się do doraźnego reagowania na patologię, przemoc i biedę.
Wśród protestujących są urzędnicy zajmujący się osobami starszymi i niepełnosprawnymi (około 17 tysięcy), pracownicy socjalni zajmujący się osobami w trudnej sytuacji rodzinnej, finansowej, zawodowej czy zdrowotnej (około 19 tysięcy), a także asystenci rodzin.
– Ten zawód nigdy nie był dowartościowany, a wymagania stawiane kandydatom do tej pracy są ogromne. Ale teraz czara goryczy się przelała. Tak jak dla nauczycieli tą kroplą było ogłoszenie 500 zł na krowę, dla pracowników socjalnych było rozszerzenie 500+ na pierwsze dziecko – powiedział w rozmowie z „Rz” prof. Piotr Broda-Wysocki z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
Legalny strajk powinien rozpocząć się na przełomie czerwca i lipca, czyli w nowym okresie zasiłkowym. Pracownicy pomocy społecznej dziś obsługują około 5 mln wniosków o 500+, a kiedy rozpoczną się obiecane przez PiS wypłaty świadczenia na pierwsze dziecko, dojdzie kolejne 2 miliony. Jednocześnie tajemnicą poliszynela jest, że rząd zamierza obciąć finansowanie obsługi świadczeń – oznacza to zwolnienia lub cięcia pensji.
Paweł Maczyński, przewodniczący Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, ma do rządu żal o to, że przez pół roku dotychczasowych protestów strona rządowa spotkała się pracownikami socjalnymi tylko raz.
Protestujący oczekują: podwyżek do poziomu wynagrodzeń urzędników gminy, przyspieszenia nabywania prawa do dodatkowego urlopu wypoczynkowego i rozszerzenia tej możliwości na wszystkich pracowników pomocy społecznej (12 dni po 3 latach pracy – dziś przysługuje im 10 dni po 5 latach), zwiększenia bezpieczeństwa pracy. Ministerstwo Elżbiety Rafalskiej zwodzi pracowników pomocy społecznej koniecznością zaangażowania w spór strony samorządowej, zapowiada też mglistą nowelizację przepisów tuż przed wyborami. Dlatego urzędnicy mają nadzieję, że opóźnienia w wypłacie 500+ spowodowane protestem nieco otrzeźwią rządzących.