Site icon Portal informacyjny STRAJK

Prawo do obejścia

W Warszawie zbierali dzisiaj pieniądze na budowę dwóch pomników: Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej. Stanąć mają tam, gdzie zbierano kasę: na Krakowskim Przedmieściu. Tak postanowił Jarosław Kaczyński 10 kwietnia 2016 r. Dobrze mówię, „postanowił”. Powiedział te 3 miesiące temu, że pomniki stanąć „muszą”. Mało tego, wyznaczył nawet termin zakończenia budowy – 2018 r. Nie jest możliwe, żeby pan prezes mówiąc te słowa nie wiedział, że przeciwko stawianiu pomników i psuciu zamkniętej zabytkowej przestrzeni, jaką jest Krakowskie Przedmieście wypowiedział się Wojewódzki Konserwator Zabytków. I nie uczynił tego z czystej niechęci do zmarłego gwałtowną śmiercią brata p. Jarosława, ani do ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Już wcześniej, w 2008 r., wypowiadała się przeciwko pomnikowi Jana Pawła II, co w Polsce jest równoznaczne z próbą samobójczą. Nie znam kobiety, ale myślę, że miała i ma uzasadnione podstawy do wyrażania sprzeciwu przeciwko zmianom w zabytkowej przestrzeni miasta. Są to podstawy prawne.

To nie przeszkadza jednak prezesowi rządzącej partii i jego ludziom demonstrować kompletną pogardę dla przepisów. Jacek Sasin bez żadnego skrępowania informuje, że za ochronę zabytków odpowiada administracja rządowa, która tylko deleguje część swych uprawnień strukturom samorządowym na podstawie porozumienia. „Porozumienie może być zawarte, ale może być również  rozwiązane, taka jest natura porozumień” – w istocie grozi Sasin.

Oczywiście, panie Sasin. Macie władzę, możecie uchwalić każde prawo. Nawet przywrócić karę śmierci na podstawie ogólnopolskiego referendum, wzorem Erdogana. Możecie Stare Miasto w Warszawie przyozdobić dowolnymi pomnikami, w ołtarz Wita Stwosza w Krakowie wkleić popiersie prezesa PiS naturalnej wielkości po uprzedniej zmianie niezbędnych do tej operacji przepisów. Prawo, jak pokazaliście na przykładzie Trybunału Konstytucyjnego, specjalnie wam nie przeszkadza. Przyjęte w cywilizowanym świecie zasady przestrzegania zawartych porozumień też nie. Rzecz jedynie w tym, że wygłaszając takie teksty, jakie dziś usłyszeliśmy, udowodnił pan, że dzieje się z wami to, co dzieje się z każdą władzą, która nie czuje nad sobą żadnych ograniczeń. Demonstruje pan nieznośną pogardę dla mniejszości i niczym nieuzasadnione przekonanie, że nikt i nic nie jest w stanie wam tej władzy odebrać. Strasznie się pan myli.

Exit mobile version