Wolność słowa po polsku wygląda tak, że organy państwa gorliwie reagują na doniesienie i podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jeśli dotyczy ono Kocioła katolickiego, polityków PiS lub oficjalnej polityki państwa. W pozostałych wypadkach, jak na przykład przy posługiwaniu się mową nienawiści pod adresem lewicy, niczego nie zauważają.
Ten właśnie sposób reakcji prezentuje prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód, która wszczęła śledztwo w związku z demonstracją feministek pod siedzibą Radia Maryja. Organizatorki twierdzą, że to był jedynie happening i nie złamały prawa. Zupełnie inaczej uważa posłanka PiS, Anna Sobecka. Jej zawiadomienie do prokuratury wyrażało przekonanie, że nie tylko doszło do popełnienia przestępstwa, ale do „kumulacji przestępstw”, jak informuje portal Onet.pl. Posłanka uważa, że nie tylko Tadeusz Rydzyk, symbol radykalnego i ksenofobicznego skrzydła polskiego kościoła katolickiego został obrażony, ale poszkodowany jest cały katolicyzm. Oznacza to, że dla Sobeckiej Rydzyk jest symbolem całej wielomilionowej wspólnoty wiernych.
Sobecka jest przekonana, że doszło do nawoływania do nienawiści wyznaniowej i obrazy uczuć religijnych. Dostrzegła, że „wskazane w zawiadomieniu wydarzenia z racji swojej skali i agresji nie mają precedensu w historii powojennej naszego państwa. Pogarda dla ludzi wierzących, dla kapłanów, episkopatu, liturgii i symboli religii chrześcijańskiej poraża. Przerażenie budzi też zaprezentowana pogarda dla zagwarantowanych wolności konstytucyjnych – szczególnie wolności wyznania” – napisała Anna Sobecka w maju tego roku. Pod zawiadomieniem podpisał się też Ryszard Nowak, przewodniczący Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą.
Prokuratura, po uspokajających komunikatach, że czynności sprawdzające, nie musza oznaczać wszczęcia śledztwa teraz uznała, że jednak będzie ono wszczęte. Oznacza to ogromna prace przez funkcjonariuszami prokuratury, przesłuchania świadków, wysłuchania biegłych i ostatecznie, skierowania do sądu aktu oskarżenia.
Demonstrację zorganizowało sześć organizacji kobiecych, wykrzykiwano hasła o pazerności Rydzyka, agresji kierowanego przez niego medium, nawiązując do poparcia przez związane z nim środowiska do całkowitego zakazu aborcji.
Za obrażanie uczuć religijnych grozi kara do dwóch lat więzienia.