Pamiętacie, jak polscy politycy (i nie tylko politycy) opowiadali, że nie możemy przyjmować uchodźców z Syrii, bo musimy być gotowi do pomocy zdesperowanym uciekinierom z Ukrainy? W pierwszej kolejności repatriantom, Polakom z ukraińskim paszportem? Mieszkańcy Kielc właśnie udowodnili, ile warte były deklaracje, że obcym nie pomożemy, ale rodakom – już tak.
W kwietniu stanowisko w sprawie pomocy dla Polaków zajęły Kielce. Miasto zadeklarowało, że przyjmie jedną rodzinę. Cztery osoby, koniecznie Polacy, uciekinierzy przed wojną na wschodzie Ukrainy. Mieli dostać mieszkanie i wziąć udział w programie adaptacji do życia w polskich realiach. Cała pomoc miała kosztować 250 tys. złotych. Odpowiednich kandydatów znalazło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Matka, ojciec, dwoje dzieci – 20 i 9 lat, znają język polski, już wcześniej udowodnili związek z naszym państwem, uzyskując Karty Polaka. Ojciec od razu po przyjeździe do kraju pójdzie do pracy, będzie kierowcą miejskiego autobusu. Matka, która na Ukrainie pracowała w banku, będzie musiała się przekwalifikować i jest do tego chętna, bo też jak najszybciej chce znaleźć zatrudnienie. Starsze z dzieci będzie kontynuować studia, młodsze – pójdzie do szkoły.
Idealnie? Niektórym mieszkańcom Kielc i tak się nie spodobało. Gdy władze miasta podały do publicznej wiadomości, że kupiły dla repatriantów 49-metrowe mieszkanie w bloku, w internecie wylała się fala hejtu. Dla komentujących nie liczyło się, że rodzina pozostawiła w Mariupolu na Ukrainie dorobek całego życia.
„Jakim prawem, Polak głoduje A tu imigrantom się mieszkania kupuje za Nasze pieniądze, do roboty niech się wezmą zapracują i kupią za własne pieniądze”, „Straszna. Młodzi Polacy piszą, że też chcą mieszkanie, bo są Polakami. Że rodziny polskie nie mają domów. I jakim prawem, za ich, publiczne pieniądze Kielce sponsorują mieszkanie obcym?”, „Przyjadą jakieś tluki Bóg wie skąd dostają wszystko za darmo. Kraju Polan Powstań z kolan!!!!!” – to wybrane, zachowane w oryginalnym brzmieniu, komentarze z lokalnego portalu Kielce Nasze Miasto. Są też nawoływania do wojny i nacjonalistyczne okrzyki („Co to jest ja się pytam? Aż szlak mnie trafia tylu młodych ludzi stara się o własne mieszkanie… Czeka po parę po paręnaście lat na nie a tu przyjeżdża sobie jakaś rodzina z Ukrainy i dostaje je na własność plus umeblowanie i jedzenie. Co to za polityka? Skoro Ukraina sobie nie radzi z problemem to w takim układzie jestem za Wojną z Ukrainą. Tam gdzie pomniki stoją bez głów od zawsze była Polska i będzie Polska znów!!!”), jak również sugestie, że pomoc polskiego samorządu wcale nie trafiła do Polaków („potomkowie banderowców do domu !!!! paszoł wont”, „No tak Polak niech bieduje bo sobie na to sam zasłużył a taki brudas ma wszystko.”).
Honor kieleckich internautów ratują znacznie rzadsze wpisy, których autorzy serdecznie witają Polaków, przypominają hejterom, że religia chrześcijańska, którą na pewno przynajmniej formalnie wyznają, nakazuje pomagać potrzebującym („Zarzekacie się, że jesteście praktykującymi katolikami – Brawo pokazaliście właśnie prawdziwą twarz tego Waszego chrześcijaństwa, zawiść i wyzwiska. Brawo WY !!!”), a także piszą o tym, o czym wrogom uchodźców najłatwiej zapomnieć – że Polacy również wiele razy korzystali z pomocy innych państw.