Radny Opola nazwał uchodźców „gwałcicielami kóz”, tłumaczył, że prawica musi „zrobić porządek”, nawet jeśli mieliby ucierpieć niewinni i wieścił koniec „polityków miękkiej fajki”. Najpierw skrytykowało go jego własne środowisko, a teraz zajmie się nim prokuratura.
Ten ksenofobiczny i rasistowski wpis Tomasz Wróbel, radny klubu prezydenta Opola i prezes Akademickiego Związku Sportowego Politechniki Opolskiej, zamieścił na swoim facebooku po zamachach we Francji. Zdaniem radnego „bezmyślne wpuszczanie mas gwałcicieli kóz do Europy to niestety ostatni etap głupoty popełnianej przez lata”. Zaznaczył ponadto, że „nadchodzi czas prawicy, która będzie musiała zrobić porządek w Europie. A żeby zrobić porządek niestety ucierpią też niewinni. Tak jak w każdej wojnie” – poinformowała „Nowa Trybuna Opolska”.
Od Wróbla natychmiast odciął się prezydent Opola, w którego to klubie zasiada radny. Arkadiusz Wiśniewski poinformował, że nie utożsamia się ze słowami radnego i trzeba je traktować tylko jako prywatną opinię. – Nie odpowiada mi ani kultura wypowiedzi, ani jakość argumentów. Radny Wróbel robi krzywdą całemu naszemu środowisku, bo teraz to my musimy się za niego tłumaczyć – wyjaśniał na łamach „Nowej Trybuny Opolskiej” prezydent.
– Przykre jest to, że z całej mojej wypowiedzi skupiono się na dwóch słowach. Moje stanowisko było mocne i takie też powinno być polskie stanowisko w tej sprawie. Wypowiedziałem je na profilu prywatnym i jako Tomasz Wróbel, a łączenie go z instytucjami, w których pracuję lub się udzielam, jest manipulacją – usprawiedliwia się radny, ale tłumaczy, że przepraszać nie zamierza.
Przedstawiciel polskiego oddziału Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców uważa, że wypowiedź radnego jest: – ksenofobiczna, rasistowska i aż trudno uwierzyć, że formułuje ją znany polityk. Można z polityką unijną w sprawie uchodźców dyskutować, ale nie w takiej formie! – nie krył swojego oburzenia Rafał Kostrzyński.
Prywatną opinią radnego Wróbla zainteresowała się prokuratura. Postępowanie zostało wszczęte z urzędu. Zgłoszenie w tej sprawie planuje złożyć także stowarzyszenie Projekt: Polska.