Polscy średniacy zarabiają mniej od najbiedniejszych Duńczyków. Struktura podziału bogactwa, na domiar złego, jest w naszym kraju skrajnie niesprawiedliwa. Jesteśmy krajem z rekordową rozpiętością płac – takie wieści dostarczył Eurostat. Za obecny stan rzeczy wypada podziękować ojcom polskiej transformacji ustrojowej.
Bardzo źle wygląda również zestawienie wynagrodzeń Polaków z pensjami pracowników z innych państw UE. Obrazują to konkretne liczby. 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków zarabia średnio 10,6 euro za godzinę. Dla porównania: 10 proc. najgorzej uposażonych Duńczyków, z których większość otrzymuje dodatkowo świadczenia z pomocy społecznej, zarabia 17,1 euro za godzinę. Różnica pomiędzy najbiedniejszymi obywatelami tego skandynawskiego kraju, a pracownikami znad Wisły wynosi więc aż 61 proc. Więcej od naszych krezusów zarabiają również biedni Belgowie, Luksemburczycy, Finowie i Szwedzi. Warto zauważyć, że większość spośród tych państw zbudowała swoje bogactwo na modelu państwa dobrobytu, zakładającego wysokie podatki, wysokie świadczenia socjalne i dobrej jakości usługi publiczne. Przez ekonomistów z Polski takie rozwiązanie zostały uznane za niewydolne.