Site icon Portal informacyjny STRAJK

Rosja: fabryki produkują coraz lepsze czołgi, robotnicy zarabiają coraz mniej

fot. Sputnik, Maksim Blinow

Osoby zatrudnione w  jednej z najbardziej znanych fabryk zbrojeniowych w Rosji „Uralwagonzawod” walczą przeciwko wyzyskowi i łamaniu ich praw.

„Uralwagonzawod” z Niżnego Tagilu jest jedną z najbardziej znanych rosyjskich fabryk przemysłu zbrojeniowego. Tutaj, poza produkcją cywilną (wagony), produkuje się najnowocześniejsze czołgi w tym osławiony czołg „Armata”. Niestety, kierownictwo zakładu nie ceni ani robotników, ani ich wysokich kwalifikacji. Bezwzględna eksploatacja jest na porządku dziennym.

Na skutek obniżenia pensji już w październiku 2017 roku odlewnicy cechu nr 563 zorganizowali strajk włoski protestując w ten sposób przeciwko niesprawiedliwości. Spawacze i skrawacze alarmowali, że ich zarobki obniżyły się od 20 do 60 proc. Niezadowolenie załogi dosięgło zenitu.

– Jeśli wcześniej niektórzy robotnicy otrzymywali 80 tysięcy rubli, to obecnie dostają 20 tysięcy. A większość ma kredyty hipoteczne, kredyty konsumpcyjne i nie oczekiwali takiej (niskiej – red.) pensji – mówił mediom przewodniczący niezależnego związku zawodowego „Solidarność” Aleksiej Dmitrow.

Pracodawcy w odwecie za strajk włoski zaczęli represjonować protestujących obniżaniem premii o 20 – 50 proc i nakładali na nich kary finansowe.

Kierownictwo podjęło działania oszczędnościowe przede wszystkim z powodu amerykańskich sankcji, które dotknęły „Uralwagonzawod” jako fabrykę zbrojeniową, ale odbiło się też na sprzedaży produkcji cywilnej. Rosyjskie firmy, będące częściami zagranicznych holdingów odmawiają kupowania towarów z fabryki obawiając się, że sankcje mogą zostać rozszerzone również na nie.

Robotnicy oczekiwali, że państwo pomoże ich fabryce w trudnej sytuacji, tym bardziej, że jest to jeden z regionów, w którym Władimir Putin cieszy się niesłabnącą popularnością. To właśnie stamtąd w 2011 roku robotnicy jechali do Moskwy, by demonstrować poparcie dla władzy podczas protestów opozycji na pl. Błotnym. Teraz czują się rozczarowani. Czeka ich długa batalia na drodze sądowej. Wierzą, że wymiar sprawiedliwości stanie po ich stronie.

Exit mobile version