Zakończył się X Zjazd Federacji Niezależnych Związków Zawodowych Rosji. Zarówno sama organizacja, jak i jej działania od lat ściągają na siebie krytykę samych jej członków, jak i lewicowych działaczy.
Dość powiedzieć, że jeżeli zaproszony na Zjazd prezydent Rosji jest tym, który niejako wskazuje im kierunki działania i zachęca do aktywności, to znaczy, że idea niezależnych związków kuleje.
Uzwiązkowienie w Rosji jest wysokie: do Federacji należy 20 milionów pracowników. Problem w tym, że związki zawodowe w istocie są ściśle sprzęgnięte zarówno z pracodawcą, jak i z państwem. Stąd trudno się dziwić, że badania wskazują, iż 61 proc. członków związków zawodowych nie widzi żadnej aktywności mającej na celu obronę praw pracowniczych lub poprawę warunków pracy. Tylko 12 proc. wierzy, że związki zawodowe są w stanie bronić praw ludzi pracy.
Nie może być inaczej, jeśli statut związków dopuszcza w swoich szeregach pracodawców. Oficjalnie strajki, organizowane przez związki zawodowe są rzadkością – w 2017 roku był jeden, wcześniej odnotowywano od dwóch do pięciu rocznie, choć wystarczy śledzić media, by zobaczyć, że żywiołowych strajków w obronie swoich praw jest w Rosji mnóstwo.
Na tym tle wystąpienie Putina wyglądało niezwykle. Prezydent zwracał uwagę działaczom związkowym na sprawy, wydawałoby się oczywiste, a które ci przyjmowali jak prawdy objawione. Władimir Putin m.in. powiedział, że państwo ma obowiązek sprzyjać powstawaniu związków zawodowych i ich działalności związanej z obroną praw pracowników. Podkreślił, że utrudnianie powstawania związków zawodowych jest niedozwolone i należy zwracać się w takim wypadku do prokuratury, która zobowiązana jest wszcząć postępowanie. Wezwał do niezwłocznego rozwiązywania problemów społeczno-pracowniczych, wskazał na dużą odpowiedzialność związków zawodowych za tworzenie społeczeństwa obywatelskiego. Zaproponował do szerokich konsultacji w trójkącie państwo – związki – zawodowe – pracodawcy, co oczywiście jest propozycją spacyfikowania nadmiernej aktywności związków zawodowych.
Z kolei wystąpienia przewodniczącego Federacji Michaiła Szmakowa werbalnie wskazywało na niebezpieczeństwa, jakie dla świata ludzi pracy niesie kapitał oraz wezwania do zwiększenia socjalnych wydatków państwa, ale trudno było doszukać się w nim jakichś radykalnych tonów.
Przed rosyjskimi związkami zawodowymi jeszcze wiele lekcji, jak skutecznie walczyć o prawa swoich członków i ludzi pracy najemnej.