W podwarszawskich Michałowicach po 136 hektarów, na których obecnie mieszka 1700 osób, po swoją własność zgłosili się spadkobiercy hrabiowskiej rodziny Grocholskich. Sąd uznał, że są w prawie. Do sprawy włączył się RPO.
Adam Bodnar wysłał skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który uznał, że orzeczenie nacjonalizacyjne z 1948 roku można podważyć. Tym samym otworzył rodzinie Grocholskich furtkę do działań reprywatyzacyjnych. Wyrok z 21 września uznał, że orzeczenie nie obejmowało wyłącznie gruntów rolnych, zatem Grocholscy mogą walczyć o swoją ziemię.
W tej chwili na spornym terenie znajdują się domy jednorodzinne i budynki użyteczności publicznej. Według Adama Bodnara wyrok godzi w interesy mieszkańców Michałowic.
“Rzecznik uważa, że wyrok WSA nie zabezpiecza praw słusznie nabytych tych osób, które działając w zaufaniu do orzeczeń nacjonalizacyjnych układały swoje sprawy majątkowe. Wyrok WSA w sposób oczywisty destabilizuje ich sytuację prawną oraz podważa poczucie bezpieczeństwa prawnego obywateli” – czytamy w skardze. “W postępowaniu administracyjnym nie uwzględniono faktu, że przez prawie 70 lat od daty wydania orzeczenia nastąpiło wiele zdarzeń, które uniemożliwiają zwrot nieruchomości byłym właścicielom – przynajmniej pewnej ich części. Wielu rolników – mieszkańców Michałowic nabyło działki gruntu na podstawie dekretu o reformie rolnej. Nieruchomości te podlegały dalszemu obrotowi prawnemu (były sprzedawane, darowane, dziedziczone). Kolejne działki były oddawane w użytkowanie wieczyste bądź sprzedawane, zarówno przez Skarb Państwa, jak i przez gminę Michałowice (po komunalizacji gruntów dokonanej w latach 90.)”.
Według Bodnara “wyrok WSA nie zabezpiecza praw słusznie nabytych tych osób, które działając w zaufaniu do orzeczeń nacjonalizacyjnych układały swoje sprawy majątkowe”. Rzecznik zwraca uwagę, że na części gruntów wybudowano np. Drogi publiczne, które powinny stanowić z definicji już własność Skarbu Państwa. Zaś ludzie, którzy kupili na spornych terenach działki, zrobili to w dobrej wierze, nie są spadkobiercom nic winni.
Bodnar jest zdania, że wyrok NSA narusza Konstytucję. RPO przyznaje, że dekret z 1948 został wdrożony z naruszeniem prawa i kosztem ówczesnych właścicieli, wywołał jednak nieodwracalne skutki prawne.