Site icon Portal informacyjny STRAJK

Rzeź dzikich zwierząt na Warmii. Z okazji „pożegnania nadleśniczego” [drastyczne]

fot. flickr.com

Komercyjne polowania, urządzane przez Lasy Państwowe i prywatne firmy – tzw. biura polowań, to pozostający poza kontrolą, wielokrotnie potępiany przez NIK proceder. Ostatnia krwawa rzeź odbyła się w Ośrodku Hodowli Zwierzyny „Nowe Ramuki”. Takich ośrodków jest na terenie Polski więcej. Zarabiają na polowaniach komercyjnych setki tysięcy złotych.

Jak donosi koalicja „Niech żyją”, zaraz przy granicy rezerwatu Lasy Warmińskie nadleśnictwo Nowe Ramuki pod Olsztynem zorganizowało polowanie dla kilkudziesięciu myśliwych z okazji pożegnania nadleśniczego. Ekolodzy donoszą, że zwierzęta były zabijane również na terenie rezerwatu. W ubiegłym roku nadleśnictwo zwracało się zresztą do Jana Szyszki o to, by umożliwić polowania komercyjne również na terenie objętym ochroną.

„Niech żyją!” pisze o krwawym bilansie ośrodka: „W samym OHZ Nowe Ramuki w 2017 roku myśliwi zabili 495 jeleni, 268 saren, 670 dzików, 283 lisy, 29 jenotów, 7 borsuków, 9 kun leśnych, 3 tchórze i 2 dzikie kaczki. Przychód ze sprzedaży ciał zwierzyny płowej wyniósł 506 330 zł, z czego rolnikom w formie odszkodowań wypłacono jedynie 162 290 zł. Informacja o dochodzie z polowań komercyjnych OHZ Nowe Ramuki nie jest podawana do publicznej wiadomości”.

Film z polowania (uwaga, drastyczne) można obejrzeć tutaj.

Takich ośrodków jest w Polsce około 250 – najczęściej zlokalizowane są na cennych przyrodniczo terenach m.in. Puszczy Białowieskiej. Jaki jest ich modus operandi – wyjaśniają Warszawiacy Przeciw Myśliwym:

„W ośrodkach hodowli zwierzyny nie ma miejsca na sentymenty. Leśnik nie zajmuje się tu opieką nad lasem i jego mieszkańcami. Nie pomaga rannym zwierzętom, nie odkarmia butelką osieroconych młodych, nie dba o ich bezpieczeństwo. W ośrodkach hodowli zwierzyny leśnik wwozi w łowiska tony buraków i kukurydzy, aby zwierząt było za dużo. Zwabia je na nęciska pod ambony, prowadzi hodowlę dla bogatych myśliwych. Organizuje polowania – zatrudnia naganiaczy, każe wypłaszać zwierzęta z ich ostoi, zawozi myśliwych pod ambonę, patrzy jak zabijają. Pilnuje jak zwożą martwe ciała, ściągają z przyczepy, rzucają na ziemię i wpychają świerkowe gałązki w pyski. Nabija kiełbasę na kijek i polewa wódkę. Wydaje spreparowane trofeum i liczy pieniądze”.

Natomiast według informacji „Rzeczpospolitej”, na organizacji polowań komercyjnych, nazywanych dewizowymi, Lasy Państwowe zarobiły w ubiegłym roku 61,7 mln zł; zaś „według PZŁ sam związek zanotował w ubiegłym roku jedynie 12,9 mln zł „przychodów netto” ze sprzedaży tusz zwierzyny, sprzedaży polowań komercyjnych oraz sprzedaży żywej zwierzyny kołom łowieckim. Koła łowieckie podlegające pod Polski Związek Łowiecki zarobiły w 2016 roku 72,5 mln zł”.
Cennik polowań i trofeów w regionalnych dyrekcjach Lasów Państwowych na przykładzie Biura Turystyki „Roztocze”: polowanie zbiorowe dla 20 osób kosztuje 5,2 tys. zł od myśliwego (dziki, zwierzyna płowa) i 2,4 tys. (zające, bażanty). Za możliwość postrzelania do jelenia zapłacimy 1000 zł, do sarny – 300, do łani – 250, do dzika – 120 zł

Exit mobile version