Wbrew demokratycznej woli większości pracowników handlu, wszystkie osiem spraw wytoczonych franczyzobiorzom sklepów Żabka w związku z podejrzeniem złamania zakazu handlu w niedziele, zakończyło się umorzeniem postępowania, albo odmową jego wszczęcia – poinformował „Dziennik Gazeta Prawna”.
„Sąd stwierdził, że można z nas robić idiotów byle interes się kręcił. Nie wiem czy to już dobra zmiana, ale mi to wygląda całkiem na dziki polski kapitalizm” – napisał na Twitterze Maciej Konieczny z Partii Razem, sugerując, że rząd PiS celowo bądź w wyniku zaniedbania pozostawił lukę w ustawie o ograniczeniu handlu, która umożliwia ajentom wyzyskiwanie pracowników w siódmy dzień tygodnia.
Jakie były intencje rządu PiS? Tego zapewne nie dowiemy się nigdy, ale pewne jest jedno – ustawa o wolnych niedzielach to legislacyjny bubel, wystawiający kompromitujące świadectwo zarówno jego autorom – NSZZ „Solidarność”, jak również Ministerstwu Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które firmowało projekt ustawy. Na jej stronach znajdujemy bowiem zapis (art. 6 ust. 1 pkt 6 ustawy) mówiący, że ograniczenie handlu nie obejmuje przybytków mających status placówki pocztowej. Autorzy projektu nie definiują jednak precyzyjnie czym taka placówka jest, a czym nie jest. W rezultacie każdy sklep mający podpisaną umowę z Pocztą Polską, bądź innym operatorem może być placówką pocztową, a więc może wzywać pracowników do stawienia się w pracy w niedziele, nie naruszając obowiązującego prawa.
Zanim sprawą zajęły się sądy, w odpowiedzi na doniesienia ze strony Państwowej Inspekcji Pracy, wydanych zostało ponad sześćdziesiąt wyroków nakazowych, czyli takich wydanych zaocznie, bez rozprawy. Franczyzobiorcy zaskarżyli większość z nich, a więc obecnie sądy rozpatrują materiał dowodowy w normalnym trybie. W oparciu o zapisy ustawy nie mają możliwości wydać innego wyroku niż uniewinniający. Problem nie leży więc po stronie złej woli sędziów orzekających w tych sprawach, a po stronie uregulowań, które pozostawiły otwartą furtkę do obchodzenia zapisów ustawy.
Stanisław Szwed, wiceszef resortu rodziny, pracy i polityki społecznej zapowiedział już rozpoczęcie prac nad nowelizację ustawy. Nowe przepisy miałyby również doprecyzować status sytuacji, w której za ladą w niedziele stoi członek rodziny właściciela placówki. Zmianom kibicuje Generalny Inspektorat Pracy. – Powoływanie się na posiadanie statusu placówki pocztowej budziło istotne wątpliwości, np. ze względu na znikomą, lub w niektórych przypadkach zerową, skalę odbioru paczek. Inspektorzy nie są jednak uprawnieni do przesądzania, czy daną placówkę handlową można uznać za placówkę pocztową. Skierowali więc do sądów 182 wnioski o ukaranie – tłumaczy Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy GIP w rozmowie z „GPC”.
Warto pamiętać, że większość pracowników handlu opowiada się za wolnymi niedzielami. Obecnie takiego zdania jest 71 proc. osób zbadanych przez sondażownię TaskTask. Krąg niezdecydowanych wynosi 7 proc. Tych, którzy nie zgadzają się z tym, że zmiana jest pozytywna jest 22 proc.