Pomysły Zbigniewa Ziobry na dobrą zmianę w sądownictwie nie są wcale dobre – to stanowisko czterech stowarzyszeń sędziowskich. W grę wchodzi zaprzeczenie podstawowym zasadom zapisanym w konstytucji, ostrzegają.
Wspólne stanowisko w sprawie reform, które w sądownictwie zamierza przeprowadzić Ministerstwo Sprawiedliwości, wydały Stowarzyszenie Sędziów Themis, Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce oraz Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych Pro Familia. Wspólnie ostrzegają, że pomysły Ziobry to prosta droga do upolitycznienia sądownictwa. Do uwikłania w bieżącą politykę sędziów zasiadających w Krajowej Radzie Sądownictwa z dużym prawdopodobieństwem będzie prowadził wybór tychże sędziów przez Sejm – to pierwszy problem, który wskazują. Drugi może mieć potencjalnie jeszcze gorsze konsekwencje. Chodzi o wprowadzenie zasady pierwszeństwa obejmowania stanowiska asesora sądowego przez osoby, które ukończą ministerialną Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury. Gdyby tak miało być, politycy dostaliby potężne narzędzie decydowania, kto w Polsce sędzią zostać może, a kto już nie.
A gdyby sędziowie mimo wszystko nie chcieli słuchać polityków? Kolejne zagrożenie autorzy pisma widzą w zapowiedziach powołania do życia Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, która w zestawieniu z pozostałymi rozwiązaniami stałaby się po prostu narzędziem do wywierania wpływu, „przekonywania” sędziów, by orzekali tak, jakie akurat jest polityczne zapotrzebowanie. A przecież nie o to w niezawisłym sądownictwie chodzi, przypominają stowarzyszenia sędziowie. Obywatel ma mieć gwarancję, że skład orzekający podejdzie do jego sprawy apolitycznie. – Przywołane rozwiązania są zaprzeczeniem tej konstytucyjnej wartości – to końcowe ostrzeżenie zawarte w stanowisku.
Czy jednak pojęcie „konstytucyjnych wartości” i „apolityczność” przedstawiają jakąkolwiek, nomen omen, wartość, dla ministra sprawiedliwości i stojącej za nim większości sejmowej?