Sędzia Wojciech Łączewski zrzekł się wczoraj urzędu – informuje „Wyborcza”. Wcześniej był obiektem brutalnych ataków i prawdopodobnie również nielegalnej inwigilacji ze strony aparatu władzy. Nie zamierza jednak odpuścić. Złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez ludzi Zbigniewa Ziobrę i jego ludzi.
„Warunki służby sędziowskiej stale się pogarszają, doświadczeni urzędnicy sądowi odchodzą z pracy, a cierpią na tym obywatele, których sprawy nie mogą być rozpoznane bez nieuzasadnionej zwłoki. Chcąc pozostać wiernym rocie przysięgi złożonej w obecności Prezydenta RP, muszę wyrazić swój sprzeciw wobec niszczenia wymiaru sprawiedliwości w imię partyjnego interesu” – napisał Łączewski.
To jednak nie koniec walki. Łączewski powiadomił Prokuraturę Okręgową w Warszawie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, głównych rzeczników dyscyplinarnych sędziów, Wojciecha Biedronia z portalu wPolityce.pl i administratorów hejterskiego konta KastaWatch na Twitterze. Zarzuty są poważne: stalking, zniesławienie, publiczne znieważenie, ujawnienie informacji z postępowań objętych tajemnicą (ze śledztw i postępowań dyscyplinarnych) oraz informacji niejawnych.
– Składając zawiadomienie, chciałbym doprowadzić do sytuacji, w której sędziowie pomawiani o haniebne postępowanie – przecieki i inspirowanie dyskredytujących kampanii medialnych – będą mogli oczyścić się z tego rodzaju zarzutów – tłumaczy Łączewski.