IPN domaga się likwidacji pomnika Braterstwa Broni w Czechowicach-Dziedzicach od dwóch lat, władze miasta zdawały się godzić z tą decyzją. Nie tego jednak chce przynajmniej część mieszkańców miasta, w obronę obiektu zaangażował się również poseł Lewicy Przemysław Koperski.
Jeszcze podczas marcowej sesji rady miejskiej burmistrz Czechowic-Dziedzic, bezpartyjny samorządowiec Marian Błachut zapowiadał, że pomnik usytuowany przy Rondzie Solidarności zostanie zdemontowany przed Wielkanocą. Był wyłoniony wykonawca, który miał podjąć się odcięcia figur czerwonoarmisty oraz żołnierza Wojska Polskiego od podstawy, a następnie przewiezienia pomnika na teren Przedsiębiorstwa Inżynierii Miejskiej, gdzie nie byłby już publicznie widoczny. Miejscowa prawica domagała się demontażu pomnika od ponad dziesięciu lat. W 2019 r. pomnik Braterstwa Broni otrzymał – czego można się było spodziewać – negatywną opinię IPN. Wojewoda śląski zaczął naciskać na władze miasta, by w końcu przeprowadziły akt dekomunizacji. Wydawało się, że dopnie swego.
W obronie pomnika wystąpiła jednak część mieszkańców miasta, których dwie figury żołnierzy w centrum miasta nie oburzają ani nie gorszą. W opublikowanej w internecie petycji sugerują, by oficjalnie zmienić nazwę monumentu na Pomnik Poległym na Frontach II Wojny Światowej, co sprawi, że zostałby on wykluczony spod dekomunizacyjnych przepisów. – Pomnik upamiętnia dwóch anonimowych żołnierzy w mundurach polskim i rosyjskim a więc dwóch armii, które w 1945 r. wyzwalały teren naszego miasta spod hitlerowskiego terroru, a których żołnierze licznie spoczywają w bezimiennych, często zapomnianych mogiłach – czytamy dalej w petycji. Podniesiono w niej również, że pomnik jest dziełem Stanisława Marcinówa, ucznia Xawerego Dunikowskiego, i posiada znaczną wartość artystyczną, a pozostając w przestrzeni miejskiej przez 67 lat stał się nie tyle symbolem ideologii komunistycznej, co świadkiem odbudowy i rozwoju Czechowic-Dziedzic po wojnie.
W obronę pomnika zaangażował się poseł Lewicy z Bielska-Białej, Przemysław Koperski. – Co za manię z tym burzeniem pomników ma prawa strona sceny politycznej. Może zamiast niszczyć, stawiajcie swoje? – zapytał polityk na Facebooku, informując o apelu do wojewody, jaki wystosował w odpowiedzi na prośby mieszkańców, zwracających się do niego z prośbą o podjęcie próby ratowania obiektu. 29 marca Koperski poinformował, że samorząd na razie wstrzymał przeniesienie pomnika. Najpierw radni rozpatrzą wniosek mieszkańców o zachowanie obiektu pod zmienioną nazwą, a konserwator zabytków ustosunkuje się do innego wniosku – o objęcie rzeźby ochroną jako wartościowego dzieła sztuki.
Warto w tym miejscu zauważyć, że przestrzeń publiczna centrum Czechowic-Dziedzic jest już nasycona prawicowymi i patriotycznymi obiektami pamięci. Patronami ronda położonego kilkaset metrów od pomnika żołnierzy są Żołnierze Niezłomni (w takim brzmieniu). W 2018 r. odbudowano pomnik wolności, upamiętniający powstania śląskie, stojący w mieście przed wojną i wysadzony w powietrze przez hitlerowców – obiekt ten imponująco prezentuje się na skwerze Stulecia (niepodległości oczywiście), w sąsiedztwie nowego budynku komendy policji. Z kolei rynek przed siedzibą władz miasta nazwano Placem Jana Pawła II. Narodowa prawica, chociaż osiągnęła niemal pełną dominację symboliczną, nie zamierza jednak odpuścić nawet jednego śladu nieco mniej nacjonalistycznej historii. Pomnik Braterstwa Broni, gdyby miał być przenoszony, zapewne uległby zniszczeniu podczas transportu. Jego stan techniczny jest bardzo zły, a dodatkowo figura od dawna padała ofiarą wandali, wypisujących czerwoną farbą napisy „Precz z komuną” czy „Katyń”.