Site icon Portal informacyjny STRAJK

Sprawa „Urban versus Jezus”. Wszystko rozstrzygnie się 12 marca

Jerzy Urban za umieszczony w tygodniku "NIE" wizerunek Jezusa z głupią miną może zostać skazany nawet na 2 lata więzienia/facebook.com

Redaktor naczelny tygodnika „Nie” został w październiku 2018 skazany na 120 tys. zł grzywny w związku z obrazą uczuć religijnych za publikację grafiki „zdziwionego Jezusa” na okładce swojej gazety. Odwołał się od wyroku. 12 marca Sąd Okręgowy wyda orzeczenie w sprawie, która już jest precedensowa w kwestii wolności wypowiedzi mediów i krytyki kultu religijnego.

Długowłosy mężczyzna wpisany w znak zakazu, ilustrujący tekst o masowym odchodzeniu wiernych z kościoła katolickiego, został przez sędziego Rafała Stępaka uznany za obraźliwy i wydał wyrok trzy razy surowszy niż domagało się tego oskarżenie (w sumie Urban musi zapłacić 120 tys. zł i 30 tys. kosztów sądowych). O obrazę uczuć religijnych oskarżyło go sześć osób.

– Sąd orzekający sięgnął daleko poza rysunek, analizował całą działalność Jerzego Urbana. A to świadczy o określonym nastawieniu sądu do oskarżonego i ewidentnym braku bezstronności – powiedział adwokat Urbana, Kazimierz Pawelec.

Sam naczelny tygodnika „Nie” również nie kryje oburzenia: – Ateizm jest dozwolony w Polsce, ale w istocie jest niedozwolony. Wygląda na to, że już samo powiedzenie „Boga nie ma” może ranić uczucia religijne. Opublikowaliśmy ten rysunek później wiele razy, bo wiemy, że tzw. gorliwi katolicy nas nie czytają, i nie powinni. Naprawdę nie wiedziałem, że akurat serce jest przedmiotem kultu, nikt nie jest zobowiązany tak szczegółowo znać obce sobie religie. Poza tym to nieprawda, że byli jacyś ludzie obrażeni. Jeden człowiek zobaczył gdzieś w supermarkecie ten rysunek, nie kupił gazety, nie przeczytał artykułu, tylko go zobaczył. I zwrócił się, przypuszczalnie, choć się do tego nie przyznaje, do pięciu innych gorliwych religijnie osób, żeby się oburzyły – powiedział w wywiadzie z Agnieszką Kublik.- Nikt więcej przez całe lata, a myśmy co najmniej 24 razy powtarzali publikację tego rysunku, nie zgłosił się ani do nas, ani do prokuratury, że obrażamy jego uczucia religijne. A uczucia jednej osoby zawsze łatwo jest obrazić, bo to jest kwestia siły uczuć. Jeśli ktoś ma bardzo dobre mniemanie o sobie na przykład, to go uraża wszystko, co o nim się krytycznego czy złego powie.

W sprawę włączyła się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Zaś sędzia  Mariusz Jackowski „z uwagi na zawiłość sprawy” stwierdził, że wyrok ogłosi 12 marca.

Exit mobile version