Posłowie i posłanki byli w czwartek zgodni jak rzadko kiedy. 433 osoby zagłosowały za przyjęciem ustawy antyprzemocowej. Zakłada ona, iż sprawcy przemocy domowej będą w specjalnym szybkim postępowaniu zobowiązywani do opuszczenia mieszkania, w którym dotąd przebywali razem z ofiarą.
Tylko sześciu posłów Konfederacji zagłosowało przeciw ustawie, której celem jest przeciwdziałanie przemocy domowej poprzez szybkie izolowanie sprawców od ofiar. Kluby Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL-Kukiz’15 poparły projekt rządowy, idąc również za głosem wielu organizacji pozarządowych i broniących praw kobiet (ponad 90 proc. ofiar przemocy domowej w Polsce).
Głosem tych środowisk była w Sejmie posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic. – Od 20 lat codziennie patrzę w moim stowarzyszeniu BABA na twarze bitych ludzi. Patrzyłam w oczy ojca, którego córka podcięła sobie żyły, bo gwałcił ją dziadek. Patrzyłam w oczy dzieciom, których ojciec zakatował matkę. Chcę tym ludziom spojrzeć w oczy i powiedzieć, że Sejm uznał ich życie i bezpieczeństwo za ważniejsze niż liczenie szabel Gowina – powiedziała, wnioskując o natychmiastowe przystąpienie do drugiego czytania ustawy. Zwróciła również uwagę na to, że problem przemocy domowej stał się jeszcze bardziej palący, gdy wprowadzono nakaz samoizolacji.
– Zostań w domu, mówi rząd. W domu, które bywa miejscem kaźni, gwałtów, przemocy, bicia, poniewierania. 30 proc. – o tyle wzrosła przemoc domowa w krajach, które wprowadziły samoizolację, bo kryzys rodzi frustrację, a frustracja musi wybuchnąć. Ile to więcej cierpienia, skoro rządowe statystyki mówią o prawie 100 tys. ofiar przemocy domowej rocznie, a badania naukowe mówią, że to dziesiąta cześć prawdziwej skali zjawiska? – pytała.
Uzasadniając projekt w imieniu rządu wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski zapewniał, że ustawa da policji „realne narzędzia, aby skutecznie przeciwdziałać przemocy w rodzinie, a Polska dołączy do grupy krajów, w których osoby pokrzywdzone przemocą domową uzyskują najlepszą ochronę”. Zbigniew Ziobro natomiast przekonywał, że ustawa jest dowodem na to, że rząd wcale nie lekceważy przemocy wobec kobiet i wzywał, by kluby opozycyjne podobnie jednogłośnie popierały dalsze zmiany służące zaostrzeniu polityki karnej i surowszemu karaniu sprawców brutalnych przestępstw.
Ustawa przewiduje wprowadzenie szybkich postępowań w sprawach o zobowiązanie osoby stosującej przemoc do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania oraz ustanowienie zakazu zbliżania się do ofiary przemocy oraz do jej mieszkania. Natychmiastowy zakaz będzie mogła wystawić policja lub żandarmeria wojskowa na 14 dni. Nakaz opuszczenia mieszkania będzie egzekwowany nawet wtedy, gdy sprawca będzie zapewniał, że nie ma dokąd pójść. Policja będzie miała obowiązek sprawdzania, czy osoba objęta nakazem opuszczenia mieszkania i zakazem zbliżania faktycznie się im podporządkowuje. Za ich łamanie grozić będzie grzywna, kara aresztu i ograniczenia wolności. Po 14 dniach, na wniosek osoby doświadczającej przemocy, sąd będzie mógł przedłużyć czas obowiązywania zakazów. Wniosek będzie zwolniony z opłat sądowych.
Ogromnym sukcesem kobiet – aktywistek, wolontariuszek, posłanek – nazwała przyjęcie ustawy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. – Dla osób, dla których przemoc jest codziennością, jest to wyjątkowo ważny dzień. Najważniejszy! – skomentowała Anita Kucharska-Dziedzic.
Natychmiastowa izolacja sprawcy przemocy przegłosowana w #Sejm! To ogromny sukces kobiet: aktywistek, wolontariuszek, ale i posłanek – takich jak moje wspaniałe koleżanki z @__Lewica @AnitaKDZG @FalejMonika @KUeberhan @MagdaBiejat @KarolinaPawli15 @HannaGillPiatek Presja ma sens! pic.twitter.com/BbK6CiCC3f
— A. Dziemianowicz-Bąk (@AgaBak) May 1, 2020