Mimo negatywnej oceny komisji parlamentarnej, premier Manuel Valls ogłosił, że stan wyjątkowy we Francji zostanie przedłużony z uwagi na wybory prezydenckie i parlamentarne w przyszłym roku.
Stan wyjątkowy obowiązuje we Francji od zamachów terrorystycznych, do których doszło 13 listopada 2015 roku w Paryżu. Daje on władzom dodatkowe uprawnienia w zakresie kontroli osób, prawo do wyznaczania stref zamkniętych dla ruchu, a także m.in. umożliwia przeprowadzanie w domach rewizji nie tylko w ciągu dnia, lecz także w nocy.
Parlamentarna komisja śledcza oceniła jednak, że stan wyjątkowy ma tylko „ograniczony wpływ” na poprawę bezpieczeństwa w kraju, i zakwestionowała zasadność rozmieszczenia 6-7 tys. żołnierzy do ochrony szkół, synagog, centrów handlowych i innych potencjalnych celów zamachów.
– Dziś trudno byłoby zakończyć stan wyjątkowy – przyznał szef francuskiego rządu w wywiadzie udzielonym w pierwszą rocznicę paryskich ataków. Valls podkreślił, że w kraju musi zostać zapewnione bezpieczeństwo podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Jego zdaniem ograniczenie praw obywatelskich jest konieczne ze względu na „ochronę francuskiej demokracji”, bo wciąż istnieje zagrożenie „atakami podobnymi do tego w Nicei” gdy islamski terrorysta wjechał ciężarówką w tłum wracający z pokazu fajerwerków, zabijając 86 osób.
Francuskie władze uważają, że przepisy stanu wyjątkowego pomogły w walce z dżihadystycznymi komórkami terrorystycznymi działającymi we Francji albo wysyłającymi bojowników do Syrii i Iraku na tereny opanowane przez Państwo Islamskie.