Site icon Portal informacyjny STRAJK

Strajk ostrzegawczy w Azotach Koltar. Pracownicy zatrzymali pociągi towarowe

fot. Facebook/Hubert-fotografia kolejowa

Niedawno walkę o wyższe płace i dodatki stażowe wygrali pracownicy Paroc Polska – swoją walkę prowadzą pracownicy spółki przewozowej Koltar, części Grupy Azoty. W środę 18 sierpnia przeprowadzili strajk ostrzegawczy.

W strukturze Grupy Azoty, Koltar odpowiada za kolejowy transport towarów oraz za logistykę. Ma kilka oddziałów, w spór zbiorowy z pracodawcą wszedł Wolny Związek Zawodowy „Walka” działający w oddziale puławskim. Jak powiedział przewodniczący organizacji Piotr Wojciechowski Kurierowi Lubelskiemu, podwyżka, o którą walczą, to kwestia szacunku dla pracownika.

– Nasz oddział ciężko pracuje. W Puławach jest znacznie więcej transportów kolejowych, niż w Tarnowie, czy Kędzierzynie, więc powinniśmy zarabiać godziwe pieniądze. Bez podwyżek, niedługo dogoni nas najniższa krajowa. Tak nie powinno być – tłumaczył Wojciechowski.

Chcą co najmniej 250 zł

Zarząd Koltaru jest jednak innego zdania i nie widzi powodu, by pracownicy z Puław, nawet jeśli są najbardziej obciążeni, otrzymywali więcej, niż zatrudnieni w innych oddziałach. Związkowcy chcą podwyżki dla wszystkich pracowników oddziału o 250 zł netto miesięcznie. Wcześniej była mowa o 300 zł, „Walka” nieco ustąpiła, ale teraz podkreśla: bez pisemnej gwarancji przyznania podwyżek nie zakończy sporu zbiorowego. Rozmowy z zarządem związek prowadzi od lutego, także z udziałem mediatora. Jego kolejna wizyta w Puławach zaplanowana została na 26 sierpnia.

18 sierpnia w Puławach przeprowadzony został strajk ostrzegawczy. Między 7.30 a 9.30 żaden pociąg nie odjechał ze stacji początkowej, wagony stały w miejscu oflagowane.

W oficjalnym komunikacie przekazanym mediom zarząd firmy zaakcentował, że w strajku wzięło udział zaledwie kilka osób, co stanowi niewielki procent 130-osobowej załogi. – Tyle tylko, że  te 9-10 osób to była cała obsada obsługi ruchu na tej zmianie – powiedział Portalowi Strajk jeden z działaczy „Walki”.

Zarząd: nie mamy pieniędzy

Cytowana przez Dziennik Wschodni rzeczniczka prasowa Grupy Azoty SA Monika Darnobyt przekonuje, że brak podwyżek to efekt obecnej sytuacji przedsiębiorstwa, na którą z kolei wpływ miała pandemia. Twierdzi również, że pracownicy otrzymali jednorazowe świadczenia: okazjonalne wypłaty, nagrody z okazji 60 lat zakładu, nagrodę świąteczną i roczną.

Twierdzenie, że nie ma podwyżek, bo jest covid, to bzdura, bo Zakłady Azotowe pracują normalnie. Ba, w czasie pandemii są nawet zwiększenia wwozów czy wywozów – komentuje nasz rozmówca ze związku zawodowego.

Związkowcy wskazują również, że niskie płace w firmie doprowadzają już do tego, że wykwalifikowany pracownicy opuszczają ją i znajdują lepiej płatne zajęcie gdzie indziej. Ci, którzy w Kotlarze zostali, szykują się powoli do referendum strajkowego. Odbędzie się ono, jeśli mediacje zaplanowane na przyszły tydzień nie dadzą efektu.

Exit mobile version