Site icon Portal informacyjny STRAJK

Straż Graniczna do rządu: albo spełnicie nasze postulaty, albo będzie dramat na granicach

Przejścia graniczne pomiędzy Polską a Ukrainą już teraz są niemiłosiernie zatłoczone. A już wkrótce może nastąpić kompletny paraliż. Do strajku włoskiego szykuje się bowiem kolejna zaniedbana przez rząd służba mundurowa.

www.flickr.com/photos/verborrea/manologomez

Czego domagają się pracownicy Straży Granicznej? Podwyżek wynagrodzeń, przywrócenia poprzedniego systemu emerytalnego oraz waloryzacji pensji, której nie mogą się doczekać od wielu lat. Negocjacje pomiędzy resortem spraw wewnętrznych, a związkami trwają od marca. Nie przyniosły jak dotąd żadnych rezultatów. Jak akcentują związkowcy, podczas rozmów przedstawiciele MSWiA wielokrotnie podnosili argument, że spełnienie poszczególnych postulatów wykracza poza możliwości resortu i leży w gestii szefa rządu.

Związkowcy reprezentujący strażników zapowiadają, że w październiku w stolicy odbędzie się ogólnopolska demonstracja pracowników służby, a zaraz po niej odbędą się negocjacje ostatniej szansy z przedstawicielami rządu. Strona pracownicza liczy, że uliczny pokaz siły skłoni władzę do ustępstw. Jeśli taki środek nacisku nie przyniesie oczekiwanego efektu, wówczas przeprowadzą strajk, którego skutki będą bardzo nieprzyjemne dla milionów osób przekraczających co miesiąc wschodnią granicę Polski.

Już teraz czas odprawy na polsko-ukraińskich przejściach to około sześciu godzin. Kiedy dojdzie do skutku strajk, który polegać będzie na drobiazgowym i skrupulatnym wykonywaniu procedur, wówczas kierowcy będą musieli czekać co najmniej 24 godziny. Może to doprowadzić do erupcji wściekłości, co z pewnością nie wpłynie korzystnie na notowania rządu.

Nie wszystkie służby mundurowe są trakowane przez PiS po macoszemu.  Od czerwca br. powołana niedawno przez rząd Służba Ochrony Państwa (która zastąpiła BOR) z zarobkami rzędu 6 tys. zł została drugą po Straży Marszałkowskiej najlepiej zarabiającą grupą mundurową w Polsce.  Związkowcy innych służb mówili wówczas o konieczności „równego podejścia do służb, które mu [rządowi] podlegają”, gdyż „zły byłby gospodarz, który dzieli służby i inaczej je traktuje”. Przykład policjantów, służby celnej czy służby granicznej pokazuje, że do tej właśnie kategorii zalicza się ekipa Morawieckiego.

 

Exit mobile version