Site icon Portal informacyjny STRAJK

Świętokrzyskie: myśliwi odstrzelą co trzeciego bobra

Nowe zapisy pozwolą myśliwym na zabicie nawet 2,7 z 8 tys. żyjących na terenie województwa bobrów europejskich. – Bobry to gatunek kontrowersyjny – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Jarosław Pajdak, regionalny konserwator przyrody i zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

Bóbr pod wodą/publicdomainpictures.com

Przepisy, pozwalające amatorom zabijania zwierząt na strzelanie do bobrów weszły w życie kilka dni temu. Zgodnie z nowym rozporządzeniem RDOŚ nie będą już potrzebne specjalne zezwolenia na odstrzał tych ssaków. Na jego podstawie liczba bobrów w województwie ma być „zredukowana” o 1,5 tys. sztuk. Co więcej, już w zeszłym roku weszło w życie prawo, pozwalające na „umyślne płoszenie i niepokojenie zwierząt, niszczenie ich nor, żeremi i tam, blokowanie wejść do nor i zabijanie” zwierząt na terenach wałów przeciwpowodziowych, mostów i stawów rybnych, co zdaniem ekspertów doprowadzi do śmierci kolejnych 1,2 tys. bobrów – w sumie zatem w przeciągu najbliższych trzech lat ma zostać wybita jedna trzecia populacji. –  Ale w efekcie raczej pozwoli to utrzymać populację na obecnym poziomie, a jeżeli dojdzie do redukcji, to w niewielkim stopniu. Będziemy to zresztą monitorować. W sumie na pewno nie będzie to miało większego wpływu na jej stan w skali kraju i regionu – mówi Jarosław Pajdak. Przyznaje, że główną przyczyną wybijania bobrów są względy finansowe – ssaki powodują szkody, za które płaci państwo, wydatki na ten cel wynoszą ok. 1 mln zł rocznie.

Bobry to kolejny gatunek, za który bierze się „dobra zmiana”. Udało się zablokować proponowane przez Ministerstwo Środowiska zmiany, według których liczba zwierząt do odstrzału miałaby być wprost powiązana z wysokością odszkodowań – taki przepis mógłby uderzyć nie tylko w bobry, ale także w wilki, rysie, niedźwiedzie, a nawet żubry. Na wszystkie te gatunki wpłynie jednak z pewnością słabsza ochrona parków narodowych, obszarów Natura 2000 i masowa wycinka drzew, którą umożliwi MŚ. Niestety kierunek działań ministra Szyszki, który sam jest zapalonym myśliwym o bardzo ograniczonej wiedzy na temat ekologii i środowiska, jest jasny, a szkody prawdopodobnie będą nieodwracalne.

Exit mobile version