Wojska rządowe bombardują kontrolowaną przez rebeliantów część miasta – mówi się o dziesiątkach ofiar, jednak dokładna liczba nie jest znana. Kreml i Waszyngton zaczynają rozmowy ostatniej szansy, jednak napięta sytuacja nie daje niemal żadnych szans na pokój.
Podpisane niemal dwa tygodnie temu porozumienie o zawieszeniu broni dawno poszło w zapomnienie, a naloty na zachodnią część niegdyś największego miasta Syrii, prowadzone przez wojska Baszszara al-Asada, zabijają dziesiątki zamieszkujących Aleppo cywilów – według nieoficjalnych informacji w ciągu ostatniej doby miało zginąć 49 osób, jednak trudno o wiarygodne dane na ten temat. Mimo ostrzału ONZ deklaruje pełną gotowość do dostarczenia odciętym od świata ludziom żywności, wody i leków. Szacuje się, że całej Syrii aż milion ludzi znajduje się w zamkniętych, zagrożonych głodem strefach, do których wojska rządowe nie chcą dopuścić organizacji humanitarnych. Sytuacji nie poprawia umyślne, zdaniem Organizacji, zbombardowanie konwoju humanitarnego Syryjskiego Czerwonego Półksiężyca. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania o atak oskarżają Rosjan, którzy nie przyznają się do odpowiedzialności. Dostarczenie pomocy do okupowanych stref było jednym z podstawowych warunków podpisanego 10 września porozumienia, który jednak nie został zrealizowany przez stronę rosyjsko-syryjską.
Strony jeszcze niedawno zgadzały się także na wspólną walkę z Państwem Islamskim, jednak ta koalicja została w zasadzie udaremniona przez powietrzny atak wojsk koalicji, dowodzonej przez Amerykanów, na wojska syryjskiego rządu – według oficjalnego stanowiska Pentagonu, został on przeprowadzony nieumyślnie. Wszystko to sprawia, że kolejna tura rozmów pomiędzy Białym Domem a Kremlem, która ma się rozpocząć w czwartek w Nowym Jorku, daje niewielkie nadzieje na pokój.
Zachodnie Aleppo jest odcięte od jakichkolwiek dostaw żywności od dwóch miesięcy, regularnie też latają nad nim rządowe bombowce. Jeśli kontrolujący je rebelianci poddadzą miasto, będzie to potężne zwycięstwo Baszszara al-Asada i cios dla jego przeciwników.