Minionej, drugiej nocy wojny Turcji przeciw syryjskim Kurdom, wojskom tureckim udało się wedrzeć przez granicę do Syrii i zająć 11 wsi. Kurdyjskie oddziały YPG skontrowały ten atak, lecz odbiły tylko dwie wsie. Kurdowie bronią się ostrzeliwując napastników z okopów połączonych tunelami. Na razie turecki atak na mniej więcej 120-km odcinku granicy jest generalnie odpierany, mimo bombardowań lotniczych. Według Donalda Trumpa, turecka operacja nie przekracza „czerwonej linii”.
Chodzi o wyobrażoną „czerwoną linię” – coś w rodzaju rozciągliwej linii moralnej. Turcy zbrojnie przekroczyli jedynie realną granicę państwową, co zdaniem amerykańskiego prezydenta nie kompromituje ich, przynajmniej nie na tyle, by się poważnie gniewać. Na pocieszenie dodał, że może jakieś przerwanie ognia da się załatwić, „zobaczymy”.
Inny Donald – Tusk, kończący kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej, pogniewał się natomiast na wczorajsze przemówienie tureckiego prezydenta Recepa Erdogana, który zapowiedział „otwarcie drzwi” do Europy obcokrajowcom przebywającym w Turcji, głównie uchodźcom syryjskim, jeśli Unia nie zaprzestanie krytyki tureckiej operacji w północnej Syrii. „Nigdy nie zaakceptujemy posługiwania się uchodźcami jako bronią i szantażowania nas” – rzekł w Brukseli Tusk, zapominając, że Unia trzy lata temu zawarła umowę z Turcją po podobnym występie Erdogana i grzecznie zgodziła się wypłacić Turkom miliardy euro za powstrzymanie imigracji do Europy.
Tymczasem w Rożawie trwa ucieczka cywilów z 30-km pasa wzdłuż granicy, który chce zająć Turcja. Według ONZ, na drogach jest ok. 70 tys. ludzi. Większość kieruje się do Hassake, miasta na południowym wschodzie Rożawy. Najbardziej intensywne walki trwają wokół miejscowości Tal Abjad i Ras al-Ain. Dochodzą wiadomości o antykurdyjskich buntach na tyłach: niektóre tradycyjne plemiona arabskie widzą przychylnym okiem turecki najazd, tak jak niemało miejscowych chrześcijan, dla których Rożawa – autonomia kurdyjska w północnej Syrii – to „komuniści”.
Ewakuują się niektóre organizacje pomocowe. Z bombardowanego szpitala Lekarzy bez Granic w Tal Abjad uciekli zarówno pacjenci, jak i cały personel. Kurdowie próbują się odgryźć ostrzeliwując z moździerzy przygraniczne miejscowości tureckie, zabili kilku cywilów, w tym dziecko. Liczba zabitych cywilów kurdyjskich oscyluje wokół co najmniej kilkunastu. Do Rożawy zaczynają ściągać z Europy ludzie radykalnej lewicy, by pomóc Kurdom w obronie.