Rozmowy pokojowe, prowadzone przy ONZ, przyniosły pierwsze porozumienie. Jego podstawowe punkty to zawieszenie broni w walkach pomiędzy wszystkimi biorącymi w nich udział stronami – nie ustać miałyby tylko działania wymierzone w Państwo Islamskie. Strona rządowa ma także dopuścić do okupowanych miast pomoc humanitarną.
Jak stwierdził John Kerry, sekretarz generalny USA, działania wojenne mają ustać w ciągu tygodnia od podpisania porozumienia, wynegocjowanego przez Stany Zjednoczone, Rosję i pozostałych członków Międzynarodowej Grupy Wsparcia dla Syrii (ISSG), biorących udział w obradach – rządu syryjskiego, Turcji, Wielkiej Brytanii czy Iranu. Teraz grupa zadaniowa przy ONZ ma „opracować długotrwałą, wszechstronną i trwałą” taktykę na zachowanie pokoju w Syrii.
Do miast, obleganych przez wojska rządowe i w niektórych przypadkach od miesięcy odciętych od żywności, prądu i leków, ma zostać dostarczona pomoc humanitarna. Dostęp do cywilów w regionach najbardziej dotkniętych działaniami wojennymi ma być „pełen, trwały i niezakłócony”.
Jednocześnie pokój ma charakter częściowy – wciąż trwać mają działania przeciwko Państwu Islamskiemu i al-Nusrze, również organizacji terrorystycznej, uważanej za syryjskie ramię Al-Kaidy; kontynuować je zamierzają wszystkie strony. Szczególny nacisk na ten aspekt położył Siergiej Ławrow, który zadeklarował, że Rosja nie zamierza zakończyć ostrzału z powietrza i będzie „kontynuować działania antyterrorystyczne”. Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Philipp Hammond, stwierdził, że w to dużej mierze od Moskwy zależeć będzie powodzenie podpisanego porozumienia. Minister otwarcie zasugerował, że Rosja od początku swojego zaangażowania w działania w Syrii bombarduje ludność cywilną i niezwiązaną z terroryzmem opozycję antyrządową, twierdząc, że prowadzi kampanię przeciwko IS. Jeśli zaś porozumienie ma wejść w życie, te ataki muszą się skończyć: żadne zawieszenie broni nie będzie trwałe, jeśli celem nalotów będzie opozycja, niezwiązana z Państwem Islamskim.
Podpisanie porozumienia w Monachium to dopiero początek drogi. Jak stwierdził John Kerry, na razie umowa jest tylko na papierze. Rozmowy pokojowe mają się toczyć dalej, a skuteczność monachijskiego zawieszenia broni będziemy obserwować w najbliższych dniach i tygodniach.
[crp]