Neonaziści nie przeszli wczoraj przez Göteborg tak, jak planowali. Przyczyną niepowodzenia była mocna odpowiedź antyfaszystów. Skrajna prawica zdołała w ogóle zacząć swój przemarsz tylko dlatego, że policja uznała, że ma obowiązek bronić ich prawa do wyrażania swoich nienawistnych poglądów.
Nordycki Ruch Oporu (NRM) może legalnie głosić w Szwecji wyższość nordyków nad resztą ludzi, walczyć z „syjonistyczną elitą” i cytować Hitlera. Wczoraj poniósł jednak porażkę już na samym początku. Skrajnej prawicy udało się zgromadzić w Göteborgu kilkuset zwolenników, jednak antyfaszystów zjawiło się kilka tysięcy. Część neonazistów przybyła na miejsce manifestacji nastawiona na zamieszki, o czym świadczy wyekwipowanie się w pałki i tarcze na wzór policyjnych.
Nordic Resistance Movement arrive with full riot gear in Gothenburg. pic.twitter.com/EjVck7dr38
— PeterSweden (@PeterSweden7) 30 września 2017
This picture from a anti-nazi demonstration in Gothenburg, Sweden. Signs says ”Vikings against improper use of runic writing. pic.twitter.com/4k9QptVc5Z
— Mathias (@mahesw) 30 września 2017
Policja, która sprowadziła na ten dzień posiłki z innych miast, oddzieliła obie grupy kordonem. Neonaziści, chociaż byli w mniejszości, wcale się z tego powodu nie ucieszyli – obrzucili mundurowych wyzwiskami typu „zdrajca rasy”, pokrzykiwali także o „nordyckiej rewolucji”, a dodatkowo przepędzili z miejsca zdarzenia dziennikarzy nielubianych mediów. Także część kontrdemonstrantów nie była zadowolona z faktu, że policja nie pozwoliła rozprawić się ze skrajną prawicą. Funkcjonariusze twierdzą, że zostali obrzuceni kamieniami.
History keeps repeating itself. The swedish state protects nazis from #Antifa in #Gothenburg#gbg30sep #inganazister pic.twitter.com/aPtLBEkf7H
— Souidos (@Souidos) 30 września 2017
Jak można było się spodziewać, policja stwierdziła mimo wszystko, że manifestacja neonazistów była legalna i pozwoliła jej wystartować. Rozzuchwaleni takim podejściem faszyści próbowali zejść z trasy, na którą mieli zezwolenie. Wtedy mundurowani interweniowali ponownie, zatrzymując kilka szczególnie agresywnych osób, w tym czołowego aktywistę NRM Simona Lindberga. Nie pozwolili również grupie iść dalej. Policja odeszła, kiedy skończył się czas planowany na manifestację. Skrajni prawicowcy udali się wówczas na miejsce, gdzie rozpoczynali marsz, by wygłosić oświadczenie, że będą manifestować ponownie, tym razem w ogóle nie pytając policji o zgodę.
Neo-Nazis march in #Gothenburg Sweden on Yom Kippur; 50 arrested in clashes w/ counter-demonstrators & police. #NMR https://t.co/Lh0mhRfgIB pic.twitter.com/YvpmXkkyuT
— Oren Segal (@orensegal) 1 października 2017
Swoje oświadczenie wydał także Autonomiczny Nordycki Sojusz Rewolucyjny – organizacja antyfaszystowska i anarchistyczna, której aktywiści pokrzyżowali wczoraj plany Nordyckiego Ruchu Oporu. Świętując ten sukces grupa podkreśla, że powstrzymanie kipiącego nienawiścią marszu nie jest dziełem „państwa i liberalnej demokracji”, ale bojowego i bezkompromisowego oddolnego ruchu. – Kapitalizm jest w stanie rozkładu, liberalizm upada i przyjmuje autorytarną postać. „Wolność słowa” zamieniła się w sztandar, pod którym rasiści w krajach skandynawskich – a właściwie na całym świecie – zatruli dyskurs publiczny – piszą autorzy oświadczenia.
Łącznie w Göteborgu aresztowano, za udział w zamieszkach i agresywne stawianie oporu, sześćdziesiąt osób z obu stron protestu. Jeszcze przed startem nienawistnej manifestacji policja zatrzymała dodatkowo kilku zagranicznych obywateli, podejrzewając, że podczas marszu zamierzają stosować przemoc.