Neonaziści nie przeszli wczoraj przez Göteborg tak, jak planowali. Przyczyną niepowodzenia była mocna odpowiedź antyfaszystów. Skrajna prawica zdołała w ogóle zacząć swój przemarsz tylko dlatego, że policja uznała, że ma obowiązek bronić ich prawa do wyrażania swoich nienawistnych poglądów.

Nordycki Ruch Oporu (NRM) może legalnie głosić w Szwecji wyższość nordyków nad resztą ludzi, walczyć z „syjonistyczną elitą” i cytować Hitlera. Wczoraj poniósł jednak porażkę już na samym początku. Skrajnej prawicy udało się zgromadzić w Göteborgu kilkuset zwolenników, jednak antyfaszystów zjawiło się kilka tysięcy. Część neonazistów przybyła na miejsce manifestacji nastawiona na zamieszki, o czym świadczy wyekwipowanie się w pałki i tarcze na wzór policyjnych.

Policja, która sprowadziła na ten dzień posiłki z innych miast, oddzieliła obie grupy kordonem. Neonaziści, chociaż byli w mniejszości, wcale się z tego powodu nie ucieszyli – obrzucili mundurowych wyzwiskami typu „zdrajca rasy”, pokrzykiwali także o „nordyckiej rewolucji”, a dodatkowo przepędzili z miejsca zdarzenia dziennikarzy nielubianych mediów. Także część kontrdemonstrantów nie była zadowolona z faktu, że policja nie pozwoliła rozprawić się ze skrajną prawicą. Funkcjonariusze twierdzą, że zostali obrzuceni kamieniami.

Jak można było się spodziewać, policja stwierdziła mimo wszystko, że manifestacja neonazistów była legalna i pozwoliła jej wystartować. Rozzuchwaleni takim podejściem faszyści próbowali zejść z trasy, na którą mieli zezwolenie. Wtedy mundurowani interweniowali ponownie, zatrzymując kilka szczególnie agresywnych osób, w tym czołowego aktywistę NRM Simona Lindberga. Nie pozwolili również grupie iść dalej. Policja odeszła, kiedy skończył się czas planowany na manifestację. Skrajni prawicowcy udali się wówczas na miejsce, gdzie rozpoczynali marsz, by wygłosić oświadczenie, że będą manifestować ponownie, tym razem w ogóle nie pytając policji o zgodę.

Swoje oświadczenie wydał także Autonomiczny Nordycki Sojusz Rewolucyjny – organizacja antyfaszystowska i anarchistyczna, której aktywiści pokrzyżowali wczoraj plany Nordyckiego Ruchu Oporu. Świętując ten sukces grupa podkreśla, że powstrzymanie kipiącego nienawiścią marszu nie jest dziełem „państwa i liberalnej demokracji”, ale bojowego i bezkompromisowego oddolnego ruchu. – Kapitalizm jest w stanie rozkładu, liberalizm upada i przyjmuje autorytarną postać. „Wolność słowa” zamieniła się w sztandar, pod którym rasiści w krajach skandynawskich – a właściwie na całym świecie – zatruli dyskurs publiczny – piszą autorzy oświadczenia.

Łącznie w Göteborgu aresztowano, za udział w zamieszkach i agresywne stawianie oporu, sześćdziesiąt osób z obu stron protestu. Jeszcze przed startem nienawistnej manifestacji policja zatrzymała dodatkowo kilku zagranicznych obywateli, podejrzewając, że podczas marszu zamierzają stosować przemoc.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…