Site icon Portal informacyjny STRAJK

Szyici znów na celowniku terrorystów. Krwawy zamach w Kabulu

Rząd Afganistanu nie raz obiecywał szyickim obywatelom tego kraju, że zadba o ich bezpieczeństwo w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony fundamentalistów sunnickich. Na słowach się kończy, padają kolejne ponure rekordy w zakresie zbrodni na muzułmanach wierzących inaczej, niż talibowie, Państwo Islamskie i pokrewne organizacje.

Do zamachu w meczecie Bakir-ul-ulum w zachodniej części Kabulu przyznało się Państwo Islamskie, aktywnie budujące swój przyczółek w Afganistanie, tym ważniejszy, że posiadłości IS w Iraku idą powoli lecz sukcesywnie w rozsypkę. Zamachowiec samobójca wszedł do szyickiego meczetu podczas modlitwy w dniu święta Al-Arba’in – czterdziestym dniu po Aszurze, w dniu, gdy szczególnie wspominana jest śmierć imama Husajna, postaci kluczowej w religijnej tradycji szyitów. Wysadził się w powietrze, gdy zgromadzenie miało się ku końcowi, zabijając co najmniej 30 osób i raniąc przynajmniej 80, z których część jest w stanie krytycznym.

Afgańscy szyici niejednokrotnie w ciągu ostatniego roku wychodzili na ulice, domagając się, by władze w Kabulu bliżej zainteresowały się zagrożeniem, jakie stanowi dla nich rosnący w siłę fundamentalizm sunnicki. Ostatni raz protestowali 40 dni temu – w dniu samej Aszury w całym kraju doszło do serii ataków na wiernych, w tym do napaści na inny kabulski meczet szyicki. Na darmo – wojsko afgańskie z ogromnymi problemami stawia opór partyzanckim oddziałom talibów, sukcesywnie swoje wpływy poszerza bezwzględne dla szyitów Państwo Islamskie, a rząd z prezydentem Aszrafem Ghanim na czele woli układać się z „mniej agresywnymi” fundamentalistami. W tym kontekście słowa prezydenta Aszrafa Ghaniego, który stwierdził, że zamach to „wielka zbrodnia i robota wrogów ludu Afganistanu” pozostają tylko słowami.

Więcej, niestety, mówi fakt, że dzisiejszy zamach był najkrwawszym od 2001 r. atakiem terrorystycznym w samej stolicy Afganistanu. Władze wspierane przez Amerykanów, które dotąd trzymały się pewnie przynajmniej w Kabulu, już niedługo mogą stracić nawet tyle. Chciałoby się powiedzieć: wtedy kraj pogrąży się w kompletnym chaosie – tyle, że tak już się właściwie stało.

Exit mobile version