Site icon Portal informacyjny STRAJK

„Ta kobieta jest naprawdę brzydka” – rząd brazylijski nie przestaje poniżać żony prezydenta Francji

Francuska para prezydencka, 2017. twitter

Tym razem oceną urody Brigitte Macron zajął się brazylijski minister gospodarki Paulo Guedes – ultraliberał i „klimatosceptyk”. To już kolejna podobna deklaracja wywodząca się z rządu Brazylii, wściekłego na Emmanuela Macrona za publiczne oskarżenia w sprawie pożarów w Amazonii.

Część Brazylijczyków, która popiera rządy prezydenta Jaira Bolsonaro, miała pretensje do francuskiego prezydenta w dwóch sprawach: po pierwsze, Macron, gdy gościł w swoim kraju szczyt G7 nazwał brazylijskie lasy „dobrem wspólnym planety” i wzywał nawet do interwencji Brazylii, co miało podważać brazylijską suwerenność, a po drugie nazwał prezydenta Bolsonaro „kłamcą środowiskowym”. Jest to nota bene określenie, którego używają przeciwnicy Macrona we Francji, wobec niego, gdyż lubi poruszać modne tematy ekologiczne, lecz robi na odwrót.

Brigitte Macron, 2018. flickr

W Brazylii zaczęło się od samego Bolsonaro, który zareagował na tłita jakiegoś internauty, który porównywał żony obu prezydentów. Macronowa była oczywiście „stara i brzydka” a Bolsonarowa „młoda i piękna”. Bolsonaro napisał „przestańcie go upokarzać, hahaha”. Potem brazylijski minister edukacji Abraham Weintraub, przeciwnik studiów humanistycznych, nazwał Macrona „kretynem” i „gnojem”, a Francji wytknął kolaborację z hitlerowcami.

Rekord pobił znany w Brazylii sportowiec, dziś rządowy „ambasador turystyki” Renzo Gracie: nie dość, że jego zdaniem Brigitte, starsza od męża o ćwierć wieku, jest „brzydka”, to jeszcze pozostaje „wiedźmą”, która „trzyma geja-pajaca na uwięzi”. Gracie wyraził chęć „skręcenia kurzej szyi Macrona” i mówił o nim w rodzaju żeńskim, gdyż „zna bardziej męskich gejów”. Syn Bolsonaro Eduardo, który szykuje się na ambasadora w Waszyngtonie, nazwał z kolei francuskiego prezydenta „ciężkim idiotą”.

We Francji obroną Brigitte zajęła się sama Catherine Deneuve. Dla niej brazylijskie epitety to „skrajne chamstwo”. Na ogół zgadzają się z nią wszystkie środowiska polityczne. Na lewicy narzekają jednak, że żałosna brazylijska salwa może wywołać współczucie i sympatię do Macrona, które mu się nie należą.

 

 

Exit mobile version