Właśnie odbył się coroczny targ koni w Skaryszewie, który cieszy się jak najgorszą opinią. Kontrole, po raz kolejny, chowają głowę w piasek i udają, że nie ma problemu.
Organizacje prozwierzęce od dawna zwracają uwagę na okropne warunki, panujące na targu. Trafiają tam konie i kuce, które albo były hodowane włącznie po to, by trafić do rzeźni, albo już nie nadają się do pracy i nie opłaca się ich utrzymywać w stadninach czy stajniach. Zamiast na emeryturę, trafiają do ciężarówki, skąd prostą drogą jadą do rzeźni. Zwierzęta są bite, nie mają dostępu do wody, są stłoczone, przerażone, często ranne, a nadzór targów nie widzi w tym nic niepokojącego. Co więcej, wbrew prawu, handel odbywa się także poza granicami targu, gdzie „wystawcy” pozwalają sobie na jeszcze więcej. Weterynarze przebywający na miejscu, tradycyjnie już, nie reagują na skargi.
Rażące zaniedbanie, znęcanie się, dodatkowy stres – targ to koszmar dla zwierząt, Konie muszą dużo wycierpieć w Skaryszewie zanim udadzą się w ostatnią drogę. Niektóre z nich pojadą w wielogodzinne trasy, np. do ubojni w Rumunii. Patrol interwencyjny Fundacji „Viva!” wynotował wiele naruszeń obowiązującej ustawy o ochronie zwierząt, m.in. brak zapewnienia wystarczającego nadzoru służb porządkowych, brak dostępu do wody, zbyt krótkie uwiązywanie zwierząt, częsty brak rampy załadunkowej, zbyt duże zagęszczenie zwierząt w stosunku do powierzchni placu, spożywanie alkoholu na terenie targów, bicie i agresywne zachowania wobec zwierząt.
Nie jest to oczywiście jedyny tego typu targ w Polsce, nie jest pewnie też najgorszy ze wszystkich. Faktem pozostaje jednak, że weterynarze i instytucje, które mają obowiązek dbać o przebywające na targach zwierzęta, nie reagują. Nie mogą też tłumaczyć się nieznajomością prawa. Póki jednak będą przymykać oczy, to ten i jemu podobne targi nadal będą działać w najlepsze. Podpisz tutaj petycję o zamknięcie. targów.
[crp]