„Nie możesz korzystać z WC dla dziewcząt” – usłyszała uczennica II klasy liceum w Zespole Szkół im. Józefa Rymera w Rybniku. Dlaczego? Zdaniem dyrekcji obecności osoby transpłciowej nie życzyły sobie jej koleżanki. Magda twierdzi, że to nieprawda. Podłamana jawną dyskryminacją przestała uczęszczać na zajęcia. Wtedy dyrekcja skreśliła ją z listy uczniów.
Historia 18-letniej Magdy z Rybnika pokazuje skale wykluczenia i przemocy psychologicznej z jaką zmagają się osoby transpłciowe w polskich szkołach. Dziewczyna postanowiła ujawnić swoją tożsamość płciową pod koniec I klasy liceum. Wtedy większość jej kolegów i koleżanek z życzliwością przyjęło coming out. Problemy zaczęły się, kiedy jawną nieakceptację zaczęła wyrażać dyrekcja i grono pedagogiczne.
– Tylko dwie nauczycielki zwracały się do mnie po imieniu. Pozostałe używały męskiej formy, mimo, że wiele razy prosiłam żeby tego nie robiły – wspomina Magda w rozmowie ze Strajk.eu.
Dyrektor szkoły nie zezwolił jej uczestniczyć w lekcjach wychowania fizycznego wraz z innymi dziewczynami, nakazując chodzić na zajęcia z chłopcami.
– Koleżanki (tutaj pada męskie imię) nie życzyły sobie żeby przebywał z nimi w szatni – mówi w rozmowie z nami Aleksander Pojda, dyrektor szkoły. Magda zupełnie inaczej przedstawia sprawę.
– Nie było sprzeciwu koleżanek żebym przebierała się ze nimi przed WF – wyjaśnia. W końcu jednak zrezygnowana załatwiła sobie zwolnienie z zajęć.
Według Magdy dyrektor placówki od początku nie wyrażał zrozumienia dla jej tożsamości.
– Niejeden raz nie odpowiedział mi na „dzień dobry”, udawał, że mnie nie dostrzega – wspomina.
Aleksander Pojda nie przypomina sobie takiej sytuacji. Twierdzi również, że pozostałe uczennice nie chciały aby Magda korzystała z damskiego WC. Co na to 18-latka?
– To nieprawda. Koleżanki mnie na początku wspierały i zachęcały abym z nimi chodziła. Tylko dwie dziewczyny ze starszej klasy nie chciały żebym wchodziła do toalety – tłumaczy.
W II klasie Magdę zaczęły spotykać nieprzyjemności ze strony rówieśników. Sygnałem była postawa nauczycieli, którzy nie potrafili zrozumieć specyfiki transpłciowości. Magda wydawała im się dziwadłem.
– Ośmieszali mówiąc do mnie w rodzaju męskim – wspomina.
Czując przyzwolenie pedagogów, część uczniów rozpoczęła metodyczne prześladowania.
– Kiedy miałam chłopaka, wyśmiewali mnie w internecie, czemu pani przyklaskiwała, mówiąc, że niepotrzebnie się chwalę – czytamy w wypowiedzi Magdy zamieszczonej na jednej z grup na Facebooku.
Uczennica dodaje, że nie mogła mieć normalnego życia prywatnego, wszystko było przedmiotem ekscytacji środowiska szkolnego. – Jaka była reakcja wychowawczyni? – pytamy.
– Mówiła, że nie stworzy dobrego świata dla mnie. I że nic nie może zrobić. A ja pragnęłam jedynie akceptacji – mówi Magda w rozmowie z naszym portalem.
– Czy szkoła zapewniła uczeniom szkolenia antydyskryminacyjne? Dyrektor Pojda odpowiada twierdząco. Magda nie przypomina sobie by takie zajęcia były kiedykolwiek organizowane.
Obecnie Magda nie jest już uczennicą rybnickiej szkoły.
– Został skreślony z listy uczniów z powodu frekwencji poniżej 50 proc. – mówi dyrektor Pojda, którzy przez całą rozmowę mówił o Magdzie w rodzaju męskim.
– Przestałam chodzić na zajęcia, nie mogłam już znieść tych szykan. Mam nadzieję, że w kolejnej szkole będzie lepiej – mówi Magda.
Znajomi i przyjaciele dziewczyny zapowiedzieli zgłoszenie sprawy do Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Ucznia oraz Sieci Obywatelskiej Watch Dog.
Więcej o sprawie Magdy już niebawem na łamach Strajk.eu.