Chodzi o tzw. deklarację nowojorską. Administracja prezydenta stwierdziła, że jest ona „niezgodna z polityką USA”.
Czym jest deklaracja nowojorska? W wielkim skrócie: wyraża wolę polityczną światowych przywódców, by ratować życie, chronić prawa człowieka i ponosić odpowiedzialność w skali globalnej. Została przyjęta przez 193 państwa we wrześniu 2016. Na podstawie tej deklaracji wysoki komisarz ds. uchodźców został uprawniony do zaproponowania w 2018 roku światowego Paktu na rzecz migrantów i uchodźców, który pozwoliłby poprawić ich los. Podmiotem zaangażowanym w pomoc są przede wszystkim salezjanie, obecni w 130 krajach i uczestniczący w procesie powstawania deklaracji.
USA się jednak od niej odżegnały.
Misja USA przy ONZ oznajmiła, że Stany Zjednoczone wycofują się z paktu, gdyż „tzw. Deklaracja Nowojorska jest niezgodna z polityką USA ws. imigracji i wytycznymi prezydenta Donalda Trumpa w tej kwestii”.
Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley powiedziała, że „decyzje w sprawie polityk imigracyjnych muszą być zawsze podejmowane przez Amerykanów i wyłącznie przez Amerykanów. Światowe podejście do Deklaracji Nowojorskiej jest po prostu niekompatybilne z amerykańską suwerennością”.
More details emerge on US withdrawal from UN compact on #refugees. @highblueridge US Ambassador Haley wanted to stay in, Trump said no! https://t.co/nj9lU6sVRy pic.twitter.com/WYTf7AjNFd
— Ann Corcoran (@RefugeeWatcher) 4 grudnia 2017
Trump z ONZ ma na pieńku od samego początku urzędowania. Jeszcze przed wyborami stwierdził, że organizacja ma wielki potencjał, „ale jest teraz tylko klubem dla ludzi, aby się spotkać, porozmawiać i dobrze się bawić”. Potem ograniczył finansowanie wybranych agend ONZ.
Ale to nie jedynie porozumienie międzynarodowe, które w ostatnim czasie zerwał Trump. Stany wycofały się z UNESCO (uznały je za nieprzyjazne Izraelowi), a także z Funduszu Ludnościowego ONZ (UNFPA), który zajmuje się planowaniem rodziny oraz opieką zdrowotną i materialną nad dziećmi w ponad 150 krajach.