Turecka prokuratura domaga się dożywotniego więzienia dla dwóch dziennikarzy opozycyjnej gazety Cumhuriyet. Pretekstem jest „ujawnienie tajemnicy państwowej” – dziennik opublikował bowiem raport, z którego wynika, że prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, oraz szef tureckich służb bezpieczeństwa, Hakan Fidan, byli bezpośrednio zamieszani w przemyt broni dla islamskich bojowników w Syrii.
Can Dundar i Erdem Gul od listopada ub.r. przebywają w więzieniu Silivri na przedmieściach Stambułu. Zostali aresztowani po tym, jak w Cumhuriyet ukazał się artykuł ich autorstwa, a w którym postawili tezę, że skonfiskowany w styczniu 2014 r. na turecko-syryjskiej granicy ładunek broni był przeznaczony dla walczących w syryjskiej wojnie domowej ugrupowań dżihadystycznych, w tym Organizacji Państwa Islamskiego. Po publikacji, prezydent Turcji zapowiedział, że żurnaliści „zapłacą cenę”. Już wkrótce może się okazać, że groźba autorytarnego władcy z Ankary była realna. Za „ujawnienie tajemnicy państwowej w szpiegowskich celach”, „planowanie zbrojnego obalenia władzy” oraz „wspieranie organizacji terrorystycznej” Dundar i Gul mogą spędzić resztę życia w w więzieniu.
Sytuacja Dundara i Gula jest kolejnym przykładem na łamanie wolności słowa w Turcji – w styczniu 27 osób z inicjatywy „Wykładowcy dla Wolności” (zrzeszającej akademików) zostało aresztowanych pod zarzutem „znieważenia narodu tureckiego” i „wspierania organizacji terrorystycznej” po tym, jak wystosowali list otwarty potępiający politykę rządu tureckiego wobec społeczności kurdyjskiej.
[crp]