Niskie ceny biletów lotniczych są często okupione zintensyfikowanym wyzyskiem personelu. Tak jest właśnie w przypadku Germanwings, tanich linii należących do słynnej niemieckiej Lufthansy. Przewoźnik nie potrafi sprostać oczekiwaniom zawodowym pracowników, więc do akcji wkroczył UFO. Nie, to wcale nie zielone ludziki.
UFO to bojowy związek zawodowy działający w spółce. Pracownicy Germanwings żądają wzrostu płac i utrzymania dotychczasowych zasad przechodzenia na emeryturę. Kierownictwo niemieckiego przewoźnika wykazuje niewielką wolę porozumienia, co może się skończyć bolesnym ciosem finansowym. Strajk został bowiem zapowiedziany na poniedziałek, a więc pojawiła się groźba odwołania setek lotów w okresie Sylwestra i Nowego Roku.
O tym, że nie warto iść na otwarty konflikt ze związkiem personelu pokładowego UFO firma miała okazję się przekonać w listopadzie. Pracownicy odmówili wówczas pracy na dwa dni, co spowodowało odwołanie 20 proc. lotów. Utrudnienia dotknęły 180 tys. pasażerów i według szacunków kosztowały linię lotniczą od 10 do 20 mln euro. Teraz straty mogą być dużo wyższe.
Lufthansa próbuje ratować sytuację, proponując m.in. rozpoczęcie rozmów arbitrażowych i ustępstwa w sprawie pracy w niepełnym wymiarze. Związkowcy zdają sobie jednak sprawę, że to „gra na czas”, obliczona na odwołanie strajku w newralgicznym okresie i uniknięcie poważnych strat finansowych. Członkowie UFO są zdania, że przewoźnik miał wystarczająco dużo czasu na wypracowania porozumienia. Teraz wybór jest prosty – albo spełni warunki personelu, albo nastąpi paraliż rozkładu lotów.
W piątek kierownictwo UFO oznajmiło, że strajk rozpocznie się w poniedziałek i potrwa do środy.
Germanwings to istniejąca od 22 lat marka Lufthansy, nastawiona na podróżnych szukających przede wszystkim niskich cen. Linie zajmują obecnie 21. miejsce w Europie pod względem liczny pasażerów. W pierwszym półroczu 2019 roku obsłużyły 71,6 tysiąca osób.
Strajk pracowników niemieckich linii nie jest jedynym napięciem w branży lotniczej na Starym Kontynencie. Dwa dni temu pisaliśmy o odmowie pracy prowadzonej przez personel portugalskich portów lotniczych.