We Włoszech rozpoczął się proces 35-letniej Niemki, która na pokładach statków ratowniczych, jak Sea-Watch 3 i Iuventa, należących do organizacji humanitarnych, jako kapitan przyczyniła się do uratowania setek ludzi tonących w Morzu Śródziemnym. Pia Klemp jest oskarżona o „wspólnictwo w organizowaniu nielegalnej imigracji” za co jej grozi nawet 20 lat więzienia. Powstała europejska petycja w jej obronie.
Pia Klemp, jeśli zostanie skazana, będzie musiała też zapłacić karę za ratowania: 15 tys. euro za jedną ocaloną osobę. Według oskarżenia, była wspólniczką libijskich przemytników wysyłających migrantów do Europy za pieniądze. Kobieta zaprzecza, by kiedykolwiek współpracowała z przemytnikami. Proces nazywa „pokazowym” i „politycznym”. Jest sympatyczką lewicowej partii Die Linke.
Prasa włoska ujawniła w ostatnich miesiącach, że Klemp była śledzona od 2016 r. Jej statek był na podsłuchu. Kontrolowano też wszystkie telefony i komputery załogi, byli policyjni informatorzy na innych statkach. Działo się to za rządów Paolo Gentiloniego z socjal-liberalnej Partii Demokratycznej. Droga do kryminalizacji ratowania życia została otwarta na długo przed dojściem do władzy partii otwarcie anty-imigranckich.
Na Change.org pojawiła się petycja w obronie Klemp, według której powinna ona zostać raczej uhonorowana za swe czyny, niż potępiona i skazana. Urodzona w Bonn biolog zaczynała swą morską karierę w Japonii, gdzie zajmowała się lokalnymi ekosystemami, szczególnie ochroną wielorybów. Na Morzu Śródziemnym pojawiła się wraz z falą migrantów, by im pomóc. Kapitan Klemp ma zamiar – w razie skazania – odwoływać się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.