Site icon Portal informacyjny STRAJK

USA: rosyjska pała w akcji

Bernie Sanders, źródło: Flickr (labeled for reuse)

Niebawem po kolejnym oskarżeniu Rosji o zamiar ingerowania w amerykańskie wybory prezydenckie w celu ponownej elekcji Donalda Trumpa, strona oskarżana odwinęła się tym samym sposobem.

Donald Trump poradził Demokratom, by dokładnie przyjrzeli się wynikom prawyborów w Nevadzie, w których zauważalne zwycięstwo odniósł senator Bernie Sanders.

Trump powiedział, że warto, by były prokurator generalny, który stał na czele komisji ds. zbadania ewentualnych związków sztabu Trumpa z Rosjanami (w raporcie przyznała, że powiązań takich nie było), zbadał teraz możliwy wpływ Rosjan na wyniki w Nevadzie.

Skomentował w ten sposób głosy tych z Demokratów, którzy , niezadowoleni z wygranej Sandersa, zaczęli używać argumentu, który jest dla nich usprawiedliwieniem każdej ich przegranej – że na rezultaty wyborów demokratycznego kandydata miała by mieć wpływ Rosja.

Swoje kpiny Donald Trump upublicznił w Twitterze. W swoim tłicie wezwał demokratów, by komisja, na czele której stałby Rober Miller, również przeprowadziła śledztwo i skonstruowała raport końcowy.

W podobnym duchu wypowiedział się Rober C. O`Brien, doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, który, komentując informacje o rzekomym poparciu Rosji dla wyboru Trumpa na najbliższych wyborach prezydenckich w listopadzie, jednocześnie zgrabnie zrobił wrzutkę informacyjną, że dotychczasowymi sukcesami Sandersa może stać Kreml.

„To by nie było zaskakujące, przecież on [Sanders – przyp. red.], spędził swój miodowy miesiąc w Moskwie. Prezydent przebudował amerykańskie siły zbrojne w skali niewidzianej od czasów Ronalda Reagana, więc nic dziwnego, że Rosja, Chiny lub Iran chcieliby kogoś innego, niż prezydenta Trumpa – powiedział O`Brien dla Business Insider”.

Od kilku ładnych lat Rosja stała się jednym z najwygodniejszych argumentów w politycznej walce na całym świecie: od Hiszpanii, poprzez Niemcy, Francję i oczywiście USA. Używa się jej jak pałki do bicia swych oponentów po głowach. Rosyjskie rzekome ingerencje służą przede wszystkim jednak jako usprawiedliwienie porażek kolejnych grup establishmentu, który do tej pory żył w błogiej świadomości, że liberalny porządek będzie wieczny.

Exit mobile version